Motyle opaliły się na czarno i choć machają skrzydełkami, chcąc wytworzyć wiatr, to efekt motyla czują zapewne dopiero gdzieś na Karaibach, ale nie tu. Piękny, różowiutki Glonojad odprowadził rower do stajni i wyprowadził zabiedzonego mikro-pieska na spacer po cienistej stronie ulicy. Oboje wyglądali raczej żałośnie i chyba czekali na powrót Pana Bankomata, który oddalił się, by wykreować dodatkową gotówkę na wczesnowrześniowe szaleństwa. Deptaki wciąż tętnią życiem, a tropikalne upały napędzają obrót. Nawet malarze sprzedają niekończące się zachody słońca i piach dzielący się z wodą we w miarę równych proporcjach. Mewy na molo, na wpół oswojone wyjadają ludziom z ręki smakołyki, ku radości fotografów amatorów. Starsze panie uwalniają biusty od brzemienia bielizny, żeby sprawniej wydalać pot z organizmu. Woda, zdecydowanie zimniejsza niż wczoraj sugeruje, że ma pochodzenie skandynawskie, albo ktoś ją pracowicie mroził całą noc.
Kupiłem sobie prysznic turystyczny( 10 l). Jeszcze tylko sole morskie i oceaniczne, odpowiednie mieszanki i mam to. Nie nie wiem jeszcze, czy lepsza deszczówka(zielenieje), czy ze studni. A może jakąś mineralną! Taczka piasku ze żwirowni, stare muszle od sąsiadki(też chce tusz) i wiadro gąbek z myjni. W taki upał nad morze w ten kocioł?
OdpowiedzUsuńR.
nie ma już kotła - wrzesień jest litościwy.
UsuńKaraibowych szaleństw we wrześniu nie bedzie wiele, bo i noce chłodkiem zaciągają,
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
cóż... zaledwie dwadzieścia stopni. nocą.
UsuńMoże morze Bałtyckie wymieszało się z Północnym?
OdpowiedzUsuńalbo barman dorzucił kostek lodu do drinka.
UsuńSłony drink? Ciekawe, jak się nazywa.
UsuńBaltic...
Usuń