wtorek, 10 września 2024

Pora na porowatego pora.

 

    Klon Owsiaka w umęczonej koszulce WOŚP niecierpliwił się, chcąc wysiąść koło dworca i roztrącał ludzi torbą pełna nie wiedzieć czego. Cichutki, delikatny karampuk niemal jawnie prezentował wzbierająca kobiecość i patrzył na świat bezbarwnym wzrokiem. Blada dziewczyna wymieniała pieszczoty z chłopakiem. Porcelanka przez wakacje dojrzała i z wczorajszej dziewczyny przeobraża się w piękną kobietę. Pogrążona w liczne melancholie wydawała się otoczona łagodnością.


    Wreszcie deszcz. Jakiś parasol ugrzązł i skonał w kubełku, ludzie poubierali się w folie i udają reklamówki. Drobią kroczki na nierównościach chodnika, szukając wysp niezatapialnych. Dziewczęta ubrane niczym laleczki z japońskich domów publicznych zwracają uwagę kolorytem. Starsze kobiety, w długich spódnicach spijających wilgoć z podłoża wędrują obciążając sterane życiem biodra mokrą materią.


    Wciąż nie potrafię odkryć fenomenu, jakim są czyste buty (nawet w pluchę) na dziewczęcych nogach. Wyglądają, jakby wciąż leżały na sklepowych regałach. Ja? Wystarczy, że głośniej powiem „idę!”, a już są zakurzone i poplamione. Na nieużytkach złocą się czystą żółcią dziewanny – malwinki, jak odpowiadam, gdy ktoś mnie zapyta o ich nazwę. Trzmieliny nie potrafią zdecydować się, jakim kolorem oszołomić przechodnia, więc mienią się więcej niż dwubarwnie.


    W centrum alternatywne dziewczęta kuszą urodą niebanalną, kobiety gromadzące urodę nawet na nieprawdopodobne incydenty też, a nawet karampuki, którym biegły psychiatra dopiero ma określić płeć preferowaną zdają się być słodkie, jesienno-melancholijne i delikatne jak ptasie mleczko. I jeszcze dziewczę, dziecko niemalże, wędrujące po wądołach w plastikowych klapeczkach i śnieżno-białych skarpetach. Niby nic, ale mimo wzroku wbitego w monitor i podłych warunków atmosferycznych dla kolorów innych od szarej burości (czy burej szarości) skarpety aż kłuły w oczy niepokalaną bielą.

8 komentarzy:

  1. Ale mnogość ludzkich typów, ale najważniejsze że pada!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i nieco chłodniej, więc jest czym oddychać.

      Usuń
  2. karampuk... znam słowo i pierwowzór literacki... ale ni cholery nie pamiętam, o co w tym chodziło... w sumie, to pamiętam tylko pierwszego "Ferdynanda", nawet parę motywów śmiesznych do tej pory...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bajka dla dzieci z prl. karampuk, to istota bezpłciowa - chodziło takie coś i mówiło tata-mama. później pojawiły się teletubisie - równie nieokreślone zwierzaki.

      Usuń
  3. Mnogość karampuków zaczyna zatrważać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tolerancja... podobno. miesza się młodym ludziom w głowach, to i co słabsi dają się zmanipulować i eksperymentują.

      Usuń
    2. Oglądałam dość długi filmik, w którym dziewczyna opowiada o tym, jak zmieniła płeć i przedzierzgnęła się w chłopaka. Okazało się, że był to młodzieńczy wybryk, a teraz odkręca sprawę, bo z powrotem chce być dziewczyną. To eksperymentowanie na żywym, w dodatku własnym, organizmie.

      Usuń
    3. a dorośli, zamiast tonować te emocje, to jeszcze dolewają oliwy i kłamią jawnie, mówiąc, że to normalne, że tolerancja i pomoc zagubionej istocie.

      Usuń