poniedziałek, 21 kwietnia 2025

Ekstrakt o świecie dwóch prędkości 19.

 

    Przez tysiąclecia Sprawiedliwy zasiedlał piekło, żeby osiągnąć satysfakcjonujący poziom zadiablenia, bez konkurencji raju, gdyż miałby piekielników niewielu i sporą rzeszę opornych. Dopiero kiedy skolonizował otchłanie, zesłał dekalog, syna, kapłanów i sakramenty, rozpoczynając nabór w niebiesiech.

18 komentarzy:

  1. Muszę to przemyśleć. Ostatnio coś nie za dobrze się samopoczuwam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ludzkość żyła wiele tysięcy lat PRZED pojawieniem się dekalogu i pozostałych praw. czyli KAŻDY był grzesznikiem, więc nie miał wyboru i trafiał do piekła. dopiero boskie odkupienie i życie w zgodzie z naukami dawało nadzieję, ale to historia zaledwie dwóch tysięcy lat.

      Usuń
    2. Nie byli w piekle. Byli w Otchłani. Szczegóły poniżej:
      https://niechsiedzieje.blogspot.com/2025/04/wielka-sobota.html
      Sorry za link do własnego bloga, ale tam w homilii jest napisane wszystko.

      Usuń
    3. skoro tak, to wszystko jasne. a do raju trafić mogli, czy nie?

      Usuń
    4. Do raju to nie bardzo, ale do nieba już tak. Zmartwychwstały Jezus wyciągnął ich z Otchłani i zabrał ich do siebie.

      Usuń
    5. super! ale swoje "odsiedzieli" w tym nie-piekle. otchłań brzmi kusząca, jak ławeczka w parku w lipcowe popołudnie.
      trochę dworuję, ale dla mnie brzmi to jak kara za brak umiejętności czytania w czasach przed wynalezieniem pisma.

      Usuń
  2. Lucy wiekuiste!
    To wieczna zagadka rozwiązana! Fizyka, a nie żadne cuda. Planeta płonie, ociepla się klimat, a oni kotłują w piekle jak wszyscy diabli. I susza jest...Jasność, przejrzałem na oczy. Jeszcze tylko rozrysuję wzór na te dwie prędkości -jest parę niewiadomych, ale to tylko moje nieuctwo. Te prędkości, to są k sobie, od sie, czy ku, a może wespół-widać małe światełko w ciemności, jakby w kanale... . Na chłopski rozum...
    Drin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rysuj, kombinuj - o to chodzi. nie ma postępu bez niepokoju wewnętrznego.

      Usuń
  3. Ironiczne spojrzenie na to, jak sprawiedliwość może być stosowana w świecie pełnym sprzeczności, zwłaszcza w kontekście końca pontyfikatu papieża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. on miał ponoć najbliżej do Absolutu, więc niech sobie sam załatwia wieczny odpoczynek. mnie bardziej interesują maluczcy. a tak poważniej, to przechwycenie "boskiej mądrości" przez kapłanów i tłumaczenie ludziom co dobre a co złe doprowadziło do paradoksu - bo jak to Bóg Sprawiedliwy potraktował tych, których sam do życia powołał, zanim Jego Syn pozwolił się zamordować, by zbawić tych, co przyszli na świat później? jedni bez szans, a drudzy pływają w łaskach? i to ma być sprawiedliwość? chyba Kalego.

      Usuń
    2. Niech Oko się nie martwi o innych tylko o siebie, bo żyje w czasach, kiedy ta szansa została już ludziom dana. Żeby zechciał i zdążył z niej skorzystać....
      Kto powiedział, że ci, co przyszli wcześniej nie będą zbawieni?

      Usuń
    3. i tak robię. co nie znaczy, że nie nawiedzają mnie niesforne mysli.

      Usuń
    4. Oko, masz rację – to nie „boska mądrość”, ale kościelna machina wielokrotnie wykorzystywała wiarę do umacniania własnej władzy. Historia o Synu Bożym stała się narzędziem, by dyktować, co wolno czuć, myśleć i robić, podczas gdy prawdziwe życie „maluczkich” tonie w dezinformacji, wykluczeniu i przymusie.

      Zamiast prawdziwego miłosierdzia, obserwujemy kapłanów rozdających łaski – ale tylko wybranym. Zamiast równości wobec Stwórcy, mamy hierarchię, w której „pierwsi” pławią się w przywilejach, a „ostatni” w cierpieniu. Ci, którzy głoszą szlachetne zasady pokory i ubóstwa, sami żyją w pałacach i rozdają dekrety zza ołtarza.

      Gdzie w tym wszystkim autentyczność? Gdzie konstruktywna pomoc, gdy instytucja służy własnym interesom? Ludzie wierzący zbyt często chyłkiem rzucają frazesy o miłości bliźniego, a zaraz za plecami potępiają, oceniają i wykluczają. To nie wiara jest winna – to hipokryzja tych, którzy pod nią się chowają, robiąc z Boga narzędzie własnej władzy.

      Jeśli komuś naprawdę zależy na „maluczkich”, nie potrzebuje mediacji kapłańskiej ani hierarchii – wystarczy prawdziwe zaangażowanie: pomoc sąsiedzka, solidarność w działaniu, wspólne budowanie sprawiedliwości tu na ziemi, bez zakłamanych obrzędów i fałszywych obietnic.

      Usuń
    5. bardzo podobały mi się słowa Buddy - nieważne w jakiego Boga wierzysz, ważne, żebyś był dobrym człowiekiem. wtedy kwestia raju zostaje otwarta bez względu na to, czy zstąpi na Ziemię jakiś syn, czy córka i pozwolą się zarżnąć, czy też nie.

      Usuń
  4. O la, la...
    Budda? Zrezygnowałem. Same straty przez hazard mnie spotykały."Filozof"de Sade namotał mi w głowie swoim Absolutem i nic by dziwnego, że z kreminału trafiłby prosto do piekła. W życiu nie zrobiłem dobrego uczynku, piłem, kradłem i wyzywałem, ale nigdy nie gwałciłem wedle starej definicji. Raz kurze łeb ściąłem, głodny byłem. Zatem nici z dżanny, z hurys, z miłej obsługi młodych kelnerczyków-zaklęty rewir. Jedyna szansa na przebaczenie, kiedy będę wyziewywał ducha na łożu madejowym- to proboszcz. Ale, czy on zdąży z tymi olejami przybieżeć ku mnie? Na tę okazję trzymam parę butelek wina mszalnego z Badaczioni, na denku jest taki mały krzyżyk. O to się modlę wieczorem i o jutrzni - i mocno wierzę w to, że wypijem choć jedną flaszkę na zgodę! ale czasami mam wątpliwości. Może masoni mają rację? Tylko co oni pod tymi fartuszkami ukrywają...hm.
    Drin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zawołaj proboszcza wcześniej - in blanco. niech sobie popije i da "na wyrost"

      Usuń
  5. Sprawdziłem.
    Badacsonyi org. , dla mnie za kwaśne, ale czego się nie czyni dla ogólnego zbawienia! Jednej butelki mniej...
    pozdrawiam wszystkich ludzi dobrej woli..., szanuję waszą rozpacz. Tyle wiernych robi teraz fotki, jakieś wycieczki szkolne idą, gęsiego z namaszczeniem...co to jest?
    Drin

    OdpowiedzUsuń