Starsza pani, w bielutkich trampkach i sukience wymagającej halek (które nie zdołały ukryć olśniewającego błękitu stringów wielokrotnego XL) poszukiwała miejsca adekwatnego do jej dobrostanu. Udało się, więc usiadła i mogła spokojnie zająć się drobnymi mankamentami fryzury. Wokół mnożą się młode nogi w rajstopach podartych nieludzko, albo zgoła bez. Dziewczyna o niewyzywającej urodzie raczyła się energetykiem z puszki, tworząc wokół siebie trójwymiarową (co najmniej) aureolę medyczną wyraźnie odczuwalną na tle bukietu aromatów komunikacji zbiorowej. Nie dowierzam, co odzież potrafi wyczyniać nawet z przeciętną sylwetką. Chyba, że ślepy byłem wcześniej, albo długa pora deszczowa odebrała mi pamięć. Być może kobiety od zawsze były natchnieniem rzeźbiarzy amfor i innych boskich proporcji. Przybywa także włosów wieloletnich, posiadających pamięć kilku minionych lat i tkniętych ręką mistrza fryzjerskiego.
Przez okno widzę uśmiechniętego chłopinę, wiodącego swą Pulcheryję dłonią wsuniętą głęboko w przednią kieszeń jej spodni. Nie da się? A jednak! Parka robiła do siebie cielęce oczy, ona kopała go wdzięcznie po kostkach, on odwzajemniał uczucia kolanem bodąc ją w uda. Kiedy raczyła defasonować mu buźkę, schwycił ją za kark i uderzył jej głową w marmurowy filar. Pulcheryja była tak jawnie zachwycona, że spodziewałem się orgazmu, jednak autobus odjechał przed szczytowaniem. Za stary już jestem dla tego świata?
Zerkam na przechodniów i pozwalam sobie na uogólnienia – kobiety za dużo jedzą, a mężczyni za dużo piją. Jedni i drugie mocno przesadzają, ze szkodą dla siebie i otoczenia. Pogoda wyczynia rozmaitości wiosenne, ale czapka z barankiem, to chyba przesada. Szczególnie na małoletniej, gorącej głowie. Kiedy siwowłosa w zwiewnej minówie siadała, spódniczka unosiła się do granic dobrego smaku. Trzeba przyznać, że pani była umięśniona tak, że mogłaby zawstydzić długotrwałym marszem wielu nastolatków, dla których wyczynem jest spacer od galerii handlowej do przystanku.
Czemu ma służyć bieganie wzdłuż wielopasmowych zatłoczonych ulic? Chyba zwiększonemu wchłanianiu spalin.
Może ci, co biegają wzdłuż ulic rejestrują ruch drogowy, ktoś nasilenie aut na kilometr musi liczyć.
OdpowiedzUsuńoni na ogół patrzą w monitorki. rzadko na jezdnię.
UsuńKobiety jako natchnienie rzeźbiarzy amfor, hehe a o krynolinach słyszałeś? ;) O takie ciekawostki można o nich przeczytać https://opolnocywparyzu.pl/krynolina-ozdoba-czy-problem/. Dokształciłam się i ja, albowiem nie wiedziałam że były aż tak popularne, że nawet kobiety pracujące w fabrykach je nosiły!!!
OdpowiedzUsuńsłyszałem. wygląda na szkielet igloo, albo wielki abażur.
Usuńbiegła biegła niczem gazela przebiegła, aż dotarła do bramy Limbo..., z lekka już przypieczona, ale jeszcze pełna nadziei, że się nie dopiecze całkowicie..... Swąd się zewsząd unosi, a diabły już widełki ostrzą...Święta tuż, tusz...
OdpowiedzUsuńDrin
więc wszystkiego z okazji i bez także.
UsuńBez biały by się przydał. Bez tulipanów się jednak nie obejdzie, czarnych. Może się trafi jakaś gratka do wykorzystania-owszem, siwowłosa, umięśniona i bezzębna-taka moja kokaina, albo kamfora, raczej.
UsuńDrin
I jak tu nie kochać tej rzeczywistości, która z wdziękiem wciąga nas w kabaret pod wezwaniem zwichrowanego gustu i spontanicznej przemocy? „Pięćdziesięciu twarzy betonu”.
OdpowiedzUsuńgorzej, że niektórzy ów kabaret traktują zupełnie serio.
Usuń