Lekarz przepisał mi różowo-niebieskie pigułki, bym brał po dwie każdego ranka. Trochę czasu minęło nim się zorientowałem, że łykając „niebieskim do góry” sprawiam, że testosteron we mnie aż kipi szukając ujścia; a kiedy „różowym do przodu” estragon rozlewa się po mnie, wypełnia czułością, a motyle w brzuchu rozpoczynają taniec miłości.
Gdy wiedziony chęcią eksperymentowania połknąłem jedną tak, a drugą odwrotnie, otworzyłem się na całą gamę homoseksualnych doznań. Pierwsza pigułka determinowała moją płeć na bieżący dzień. Przy takich możliwościach każda z mijanych osób stanowić może atrakcyjny cel. Sam również staję się obiektem subtelnych łowów i podchodów. Jeśli nie dziś, to jutro.
Dobrze mi w głowie, kiedy czytam takie fantazje, ja bym jeszcze próbowała połknięcia w poprzek, reakcje podwójnie zgłębione ;)
OdpowiedzUsuńPięknie ci ten poranek wyszedł, taki trochę senny, trochę absurdalny. Te scenki z autobusu, zjawa w bieli, kolarz śpiący na rowerze, pani w futrze jak z innego świata… wszystko poukładane jak migawki, które normalnie by uciekły. Fajnie to czytać, zwykły dzień, ale patrzysz na niego jakby z lekkim dystansem i humorem. Działa, działa.
OdpowiedzUsuń