Sennie tonę w fotelu, podglądając niebo. Delektuję się dyskretnym przenikaniem świateł, leniwą przepychanką flirtujących ze sobą chmur, rubasznym słońcem biorącym niebiańską kąpiel.
Nagle ktoś jednym ruchem unosi podłogę, a ja z fotelem i beztroską okaleczoną przez strach osuwam się w nieznane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz