Mgła zagląda wierzbom pod sukienki i oblizuje im kolanka. Małe pieski drepcą na paluszkach, bo chodniki mokre. Ludzie z plecakami, albo walizami w zależności od celu jadą albo może wracają. Zerkam na samochód o tak dojrzale żółtym kolorze, że aż prosi się, by go ukraść i chwalić się tą optymistyczną barwą. Kobiety ubrane tak, jakby chciały bez słów opowiedzieć, jak wyglądają po zdjęciu tekstyliów. A może nawet ubrane wyłącznie dlatego, że (jak mniemają) w tych ciuszkach wyglądają lepiej niż nago. Więc pchają urodę w obcisłości, a dekoltom pozwalają rozrastać się bez umiaru, a technologia sprawia, że toto jakoś trzyma się ciała i nagość byłaby już jedynie wulgarnym dopełnieniem.
Czy kabaretki z dziurami to już eskalacja i ekshibicjonizm? Patrzę na dziewczę mające wytatuowane goździki na bicepsach i podsłuchujące eter przez słuchawki. Oczy i ciało ma zajęte, więc nie przeszkadzam i odwracając wzrok natykam na inną, przygryzającą dolną wargę, a skrzące oczy wlepione w siedzącego obok chłopca udają, że nie widzą, jak jego dłonie nabierają śmiałości. Nie moja rzeka szumi mi przez chwilę, a nad nią chłop z puszką piwa – medytuje, albo przelicza przepływające ryby.
Pani konduktor, śliczna jak ze snu sprawdza bilety udając, że nie dostrzega skanujących jej sylwetkę oczu męskich i chłopięcych. Gdzieś w trakcie przypominam sobie spostrzeżenie z poranka. Po co są nabijane wiekami płyty chodnikowe, albo te, z wystającymi pasami żebrowań? Dla niewidomych. To są krawężniki, wzdłuż których można iść, niewygodnie, bo pod kątem prostym, ale z zaufaniem, że nie zabłądzi się tam, gdzie nie trzeba. Widziałem panią, która taką ścieżką poznawała nowe otoczenie bez asysty.
Kabaretki w ogóle to przesada (nadają się do podejrzanych spelun), kabaretki z dziurami to już patologia.
OdpowiedzUsuńMiło popatrzeć na śliczne konduktorki i inne śliczności. Cieszą oczy, poprawiają nastrój. Chyba że ktoś patrzy zawistnie, wtedy popada w amok czy coś tam innego.
ja patrzę niezobowiązująco - nic więcej nie chce, nie potrzebuje, nie wymagam. cieszę się tak, jak widokiem pięknego drzewa, którego nie zamierzam krzywdzić.
UsuńTo właśnie miałam na myśli. Poza tym dobrze wiem, że na pięknych ludzi patrzysz jak na obrazy, jak na każde inne piękno.
Usuńci brzydcy też są piękni. tylko nieco inaczej. jak te młodziutkie "alternatywki" - popisane, z premedytacją niechlujne i zapodziane w ciuchy zbyt wielkie na słonia.
UsuńTo zupełnie nie moja bajka, te "alternatywki". Trzeba by chyba rozebrać do naga, młotkiem i przecinakiem skuć tynk z oblicza, pozbierać złom z twarzy i innych części ciała i gumką myszką zetrzeć te wstrętne tatuaże.
Usuńmoże dzięki nim doceniasz piękno ciała saute? bez ozdobników.
UsuńKabaretki z dziurami, a do tego glany i sine z zimna nogi, super widok!
OdpowiedzUsuńprawda?
UsuńObserwację zamieniasz w migotliwy zapis bycia w świecie, gdzie mgła ma zmysły, a kobiety i kolory noszą własne intencje. Lubię, jak z pozornie codziennych scen wyłania się coś półsennego, rzeczywistość w stanie skupienia pomiędzy. Ten fragment o płytach chodnikowych dla niewidomych, to jak nagłe uchylenie innego wymiaru patrzenia: tyle z nas chodzi po świecie z otwartymi oczami, a widzi mniej.
OdpowiedzUsuńja byłem zaskoczony. chciałem tej pani pomóc, a ona radziła sobie doskonale wykorzystując tę chodnikową podpowiedź. nie sądziłem, że to drogowskaz.
Usuń