środa, 30 czerwca 2021

Myśliciel.

 

Zdemolowała mój światopogląd i poszła. W słowach raptownych i ostrych niczym krawędź rapiera. Zamierzałem się obrazić jednak nie było już na kogo, a obrażać się samotnie zdawało się niesmacznym. Dylematy wstrząsnęły moją wątłą niewzruszonością, skazując na piekło dywagacji.

 

- A jeśli miała rację? Może, zamiast eskalować negatywną emocją, warto pochylić się nad argumentami?

 

- A jeśli nie? Jeśli własnym życiem lepiej samodzielnie kierować, niż pozwalać cudzym słowom wodzić się za nos? Nawet, kiedy ręka trzymająca uzdę jest tak urocza, że niemal nie boli?

 

Duma we mnie kipiała, usiłując wypchnąć oczy. Gotowałem się i stygłem na przemian. A rozwiązanie nie przyszło.

6 komentarzy:

  1. Słowa to jedno, a czyny -to drugie. Ręka trzymająca uzdę i Myśliciel.? To brzmi znajomo, ale muszę poszukać...ale to raczej Myśliciel na wozie konnym i lejce (!)
    Póki co znalazłam filmik : praca z introwertykiem i trening koni.
    katasta227( w temacie)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rany... trening i praca... a pisanie miało być przyjemnością.

      Usuń
  2. Jeśli tak, a jeśli nie? Dobrze, jeśli są dylematy, nie muszą być rozwiązane, gorzej, gdy ich zabraknie, a człowiek stanie przed pustą ścianą.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze mieć kotwicę, żeby powściągnąć nadmiar gdybania.

      Usuń