W Miasto mi się zachciało, a kaprysy spełniać trzeba. Szczególnie, gdy podpinkę z obowiązków noszą na sobie. Pustawo było, w widzenia nie obfitowało, niebo pominęło dzień i trwało w pół zmierzchu. Reklama baru mlecznego - kuchnia polska, spowodowała we mnie drobną frywolność. Wymyśliłem dla przybytku proste menu: pierogi ruskie, barszcz ukraiński, kołduny litewskie, placek po węgiersku, ryba po grecku, spaghetti bolognese.
Bez fasolki po bretońsku?
OdpowiedzUsuńprzepraszam. krótka lista... ale czekam na ciąg dalszy, niech się rozwija.
UsuńPoproszę o sałatkę cezar :*
OdpowiedzUsuńok - dopisuję do menu
UsuńSkoro to kuchnia polska jest, była, ma być, to powinien być jadłospis, a nie jakieś tam menu, no i kawa po turecku, rzecz prosta.
Usuńjaka kuchnia, taki jadłospis... a kawka jak najbardziej pasuje do kompletu
UsuńBułka paryska, kaczka po pekińsku, karp po żydowsku. Kawa po wiedeńsku, knedle czeskie. Szary dzień, naprawdę zapomniał się obudzić, jakby noc jeszcze nie odeszła, a już wraca na nowo mrok, przegania resztki szarości rozrzedzonej mżawką.
OdpowiedzUsuńno proszę - trafiło na konesera, smakosza polskiej kuchni! hurra!
UsuńNic z tego nie lubię, no może knedliki :)
OdpowiedzUsuńokropieństwo. ale kawki plus kaczka z bułka, to czemu nie. no i oczywiście ruuuuuskie! nie muszą być niedobre, byle było dużo.
Usuń