czwartek, 12 lipca 2018

Uporczywość rzeczywistości.


Pani jest blondynką od tak dawna, że zapewne sama nie pamięta, jakim kolorem włosów obdarowali ją przodkowie. Stoi w oknie otwartym na oścież i paląc papierosa beznamiętnie mierzy wzrokiem przestrzenie podwórka. Nic jej nie peszy, ani nie deprymuje. Nic nie ponagla. Po prostu – oprze się łokciami o parapet i usiłuje zamglić najbliższy sobie ladszaft rozpływającą się chmurą ciepłego aromatu tytoniu. Patrzę od kilku lat, bo to robię trochę umiejętniej od innych czynności. I wciąż nie potrafię wymyślić wiarygodnego wieku dla tej pani, a błąd, który moje chwilowe mniemanie gotowe jest popełnić, przekracza zapewne stuprocentowo rzeczywistość – i (o zgrozo!) to błąd, który może mi się zdarzyć w obu kierunkach jednej osi. Intrygująca tajemnica, objawienie niezrozumiałe, lecz powtarzalne w swojej niepojętej czasowo rozpiętości zachwyca mnie niepomiernie. A pani o karnacji sugerującej dopiero co zakończone wakacje w krajach cieplejszych niż wschodnia Europa oferuje stoi w oknie i wypina pupę w czeluści kuchni pozostające poza zasięgiem mojego niedoskonałego zmysłu. Uśmiecham się na myśl, że głodomór zamieszkujący ową przestrzeń mógłby się nasycić, nim pani skończy palić, a firanka zamortyzuje żar uniesienia nie pozwalając mu na okrzyk tryumfu, który rozpleniłby się po podwórku ekstazą i zawiścią. Jeszcze rok temu pani nawiedzała parapet odziana wyłącznie w szlafroczki, których miała więcej niż ja skarpet, tym razem znów w białej bluzeczce… Słabo to wróży przyszłości. A przecie obrazek wciąż cieszy. Stałością, powtarzalnością i stabilnością. Wspomnieniem i fantazją.

37 komentarzy:

  1. Faktycznie obrazek częsty. I to nie tylko panie tak stoją w oknach z rana czy z wieczora. Panowie też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skoro nie ma się własnego życia, to można żyć życiem innych.

      Usuń
  2. Niektórzy nie stoją, leżą oparci o poduszki i podobne udogodnienia, a o życiu sąsiadów więcej wiedzą, niż wywiad...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak - już raz pisałem opowiadanie na ten temat. takie perfidne i z własnych obserwacji, albo cudzych opowieści, ale prawdziwych. o tym co można robić w oknie.

      Usuń
  3. W starszych dzielnicach miasta obrazek jeszcze spotykany, teraz okno zastąpił telewizor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wszystkim jeszcze. są tacy, co przedkładają widok z okna nad szklany ekran.

      Usuń
  4. Podejrzewam, że z tyłu nie ma nikogo, kato zasłużyłby na miano głodomora. Głodomora!? Raczej ... dobrze, daruję sobie i innym. PS. Widocznie szlafroczki okazały się przereklamowane:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pani wygląda zachwycająco - może wzrok mam słaby, ale nie aż tak.
      i wiem, że ktoś (niekoniecznie głodny) ma okazję podziwiać "zaplecze".

      Usuń
  5. Chciałabym być taką panią, która donikąd się nie śpieszy. Kolor włosów nieistotny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie musisz nauczyć się palić. i wypinać pupę na kuchnię własną.
      a! pani zaczynała od szlafroczków i czasem miewała turban z ręcznika na głowie - może to coś Ci ułatwi naukę.

      Usuń
    2. A czy pani ma pracę? Od tego jednak bym zaczęła...

      Usuń
    3. pewnie tak, jednak nie pytałem - musiałbym wydzierać się bladym świtem do obcej kobity. a to nie jest dobry pomysł.

      Usuń
    4. To ja nie wiem, jakim cudem ona godzi ten fakt z uprawianiem monitoringu osiedlowego i niewzruszonego spokoju.

      Usuń
    5. takie hobby. a na hobby czas znaleźć się udaje - choćby kosztem snu.
      poza tym ona to robi cyklicznie, jednak nie intensywnie. epizodycznie - pod papieroska, a nie pali non stop.

      Usuń
    6. Palenie akurat mnie nie fascynuje... Tylko spokój i brak pośpiechu. To musi być cudowne!

      Usuń
    7. a spróbuj - już, od razu - siadaj w oknie i odpuść wszystkie ważne sprawy - nie zbawiaj siebie i świata, odłóż telefon i laptop. i zakwitnij w oknie jako taka nasturcja, albo maciejka.

      Usuń
    8. Niewygodny jakiś ten parapet mam... I zupełnie nieciekawie za oknem. Nuuudnooo...

      Usuń
    9. poduszki pod łokcie i kolana.
      a widok nie ma być ciekawy - chciałaś monotonii i nudy - więc byle jaki widok spełnia Twoje zapotrzebowanie lepiej, niż jakiś cyrk.

      Usuń
    10. Spokoju chciałam, nie nudy. Nuda zabija (jak arszenik albo chodzenie po górach)! Cyrki natomiast nie spełniają żadnych moich oczekiwań, nie znoszę cyrków.

      Usuń
    11. spokój i bezruch, czyli nuda. a jak inaczej? Panoramę Racławicką chciałaś za oknem, czy Bitwę pod Grunwaldem? a może coś z Boscha?

      Usuń
    12. Matejkę biorę w ciemno! Bosch może być, ale nie za często i nie za dużo. Arcimboldo poproszę jeszcze.

      Usuń
    13. w tym deszczu, to się słabo maluje - będą zacieki...

      Usuń
    14. To malarzy odpuszczam. Może będzie jakaś spektakularna powódź?

      Usuń
    15. to już było, a na budowę arki mało czasu, skoro już pada.
      no i bydlątka żadne nie powiadomione.

      Usuń
    16. Za to bachory przestają drzeć gęby za oknem i to jest bardzo pozytywny objaw.

      Usuń
    17. dobrze, że jakiś pozytyw się znalazł.

      Usuń
    18. Deszcz też jest pozytywem. Od dziecka uwielbiam deszczową pogodę i deszczowy nastrój.

      Usuń
    19. to może ławeczka zamiast parapetu?

      Usuń
    20. A jak, nie daj boże, zaświeci słońce?

      Usuń
    21. Nie ochroni mnie przed temperaturą. W domu zawsze czeka przyjazny wiatrak.

      Usuń
    22. nie szukaj więc daleko, ale tuż obok.

      Usuń
    23. To też dobry pomysł.

      Usuń
    24. trawniczek nad rzeczką (opodal krzaczka) - zdawało mi się, że miewasz w znośnej i wielokrotnie odwiedzanej okolicy.

      Usuń
    25. Trawniczek nad rzeczką, zwany bulwarami mam dokładnie po drugiej stronie ulicy. Kawałeczek dalej w prawo - za zaporą - kolejny trawniczek z wypukłym rezerwatem przyrody.
      Wady: mnóstwo ludzi.

      Usuń
    26. no tak... w końcu, to nie pustynia.

      Usuń