czwartek, 18 marca 2021

Prasówki kolejny odcinek.

 

1.

Kiedy moja matka zajęta była rodzeniem pierworodnego, amerykańska armia, zamiast zimną wojną, zajmowała się zimnym lądem, spod którego wydobywała prehistoryczny las, choć o sensacji odkryć armia dowiedziała się z prasy ponad pół wieku później, bo – kto badałby to, co już leży na stole – trupami niech się zajmują prosektoria, a armia jest po to, by dostarczać im zajęcia.

 

2.

A jeśli posiadasz kuchenne doświadczenie i pragniesz ekstazy niewinności, to MUSISZ skorzystać z porady, że zużytą torebką herbaty wypolerujesz drewno. Był czas, że drewno polerowało się papierem ściernym ale to prehistoria i kto w ogóle śmie we współczesnym świecie przejmować się skandalicznymi metodami naszych dziadków. Ludzkość stanowi historię rozwoju i wstecznictwo nie jest mile widziane.

 

3.

Współczesna poprawność językowa zeszła na manowce, kłamiąc i uwodząc naiwnych. Był czas, kiedy słowo kotlet dotyczyło kawałka mięsa smażonego na patelni, a kotlet mielony (zgodnie z naiwną definicją), był tym samym, lecz smażonym po uprzednim zmieleniu. Obecnie słowo kotlet może dotyczyć tak wielu warzyw, że przed zamówieniem, trzeba zadać minimum piętnaście pytań precyzujących. To samo tyczy się pasztetów i kiełbas. O rany…

 

4.

Z trwogą czytam porady utkane pod hasłem – po czym rozpoznać prawdziwy miód. Boję się, że jutro przeczytam, po czym poznać że dziecko jest twoje, albo łóżko, fortepian, czy wkrętak, którym dotąd beztrosko fechtowałem, ilekroć zawiasy się poluzowały. Czy naprawdę musi być tak, że powinienem mieć wiedzę ekspercką, jak rozpoznać autentyk? Dotąd naiwnie sądziłem, że oszustwa są prawnie ścigane i karane bezwzględnie. Czyżbym coś przegapił? Aż tak?

 

5.

W Czechach, słynących z języka wzbudzającego powszechnie humor, w Safari Parku Dwur Kralowe ktoś wpadł na pomysł, żeby małpom pozwolić na oglądanie TV – cóż… Pandemia sprawiła, że na żywych ludzi patrzeć nie mają okazji, więc niech choć ersatzem się napasą bidulki. Od nie pamiętam kiedy mam wrażenie, że ogrody zoologiczne są bardzo wyszukaną formą farmy, dostarczającej pokarmów dla wyrafinowanych, subtelnych i niezwykle bogatych języków. Biedniejsi, już na początkowym etapie hodowli i znacznie przed epizodem konsumpcyjnym porzucają niedojrzałe okazy (aligatory/żółwie/czarne pumy/nie chcę wiedzieć, co jeszcze) w miejskich fosach, rzekach, lasach, i kanalizacji ściekowej. Małpy czeskie najwyraźniej czeka leniwa emerytura przed monitorem. Piwko i chipsy by się przydały do kompletu, żeby rozpusta była pełną.

 

6.

Pan Elliot usunął piesi. Obie. Uznał, że karmić potomstwa nie zamierza (być może z braku wiarygodnego dawcy nasienia), więc po cóż nosić zbędne wyposażenie, albo zawstydzać nim hipotetyczne partnerki. Ciekawe, czy mięso trafiło do detalicznej sprzedaży, czy też wystawiono je na globalną licytację żeby dokarmić na przykład małoletnią Kambodżę. A może jakaś pani zapragnęła pozbyć się członka i wymienić go na piersi pana Elliota? Całkiem niezłośliwie – zagubiony jestem w bogactwie współczesnych płci zwierząt z gatunku naczelnych. Pójść na kurs? A! Pandemia – więc może interaktywny? Sprawdzić warto – byle organizator uwzględnił opcję, że przyjdzie ktoś tak tępy, że gotów kliknąć "nie rozumiem”, jeśli tylko będzie miał w co kliknąć.

 

7.

Ach! Idąc za ciosem – Personal Best Indonezyjskiej siatkówki żeńskiej oddelegowany na emeryturę – okazał się być mężczyzną. Nie wiem, co na to jego koleżanki z drużyny, z którymi po meczach myli sobie nawzajem plecy, a może i coś więcej. Najwyraźniej, drużyna zatrudnia niewidome siatkarki, co byłoby zgodne z ideą olimpijską i wyrównywaniem szans „sprawnych inaczej”. Mimo wielkiej tolerancji ciężko mi uwierzyć, że w trakcie tak rozpasanej kariery nikt nie dostrzegł moszny u koleżanki, z którą dzieliło je wiele lat wspólnych ekscytacji. Rzecz wydała się pooperacyjnie, czyli po usunięciu męskich pierwiastków kalających ciało znakomitości, a rzecz dotyczyła już emeryckiego ciała. Okuliści pilnie potrzebni. Zdumiewająca przenikliwość chirurga nie powinna przejść niezauważona.

 

8.

W Indiach, święte małpy postanowiły ukarać dorosłą kobietę oddająca się niepoważnej zabawie w badmintona. Emocje rosły, a małpom najwyraźniej spodobało się łajanie kobiety, bo skatowały ją na śmierć. Proces morderczyń może być precedensem w historii prawa i bezprawia naraz. Nie sprawdziłem, czy Hammurabi wprowadził w Indiach zasadę oko-za-oko, ani też, czy nie została uchylona jedną z poprawek do konstytucji. Może jednak ogrody zoologiczne i telewizory, to nie taki głupi pomysł?

 

9.

W szponach śmierci pozostając – był taki czas, kiedy polskie niewiasty za podszeptem celebrytek przestały nosić bieliznę, więc pewien desperat pojechał aż do Norwegii, żeby zaspokoić swoje niebanalne potrzeby erotyczno/cyfrowe. Trudno wyczuć, czy był zbyt biedny, żeby zakupić bieliznę damską, czy też tak wysublimowany, że innej, jak znoszona i skropiona płcią przez prawowitą właścicielkę i dysponującą możliwościami obcymi męskiej proweniencji nie uznawał. Zastanawia również desperacja właścicielki, która walcząc o zachowanie intymności bielizny rzuciła się wprost pod młotek zachłannego kolekcjonera.

 

10.

Bez reklam świat byłby zbyt ubogim miejscem i rozumiem, skąd już dzisiaj idee osiedlenia kolonii na Księżycu, czy Marsie. Pamiętam podejrzenie sprzed dekady, czy dwóch, że naga kobieta sprzeda wszystko – nie w sensie własnej fizyczności, lecz jej wizerunkiem firmować można zasadniczo wszystko, bo są tacy, którym się kojarzy jednostajnie i monotonnie. Dlatego z pobłażaniem czytam wieści od pana Małgorzata, czy też Grażyna, którzy chcą spłacić za mnie kredyt, albo spółkować beztrosko jak foki na Galapagos. W dobie wyzwolenia, samostanowienia i 3xS (może nawet więcej onych esów) nie dziwi, kiedy Bożen poszukuje seksu drogą rozsiewczą. Wierzę w jej/jego nieposkromiony apetyt – wszak mógł pracować detalicznie. Nie musiał propagować zakresu pożądania poza jakiekolwiek granice geograficzne.

PS. Dyskretnie sprawdziłem potencjał ukryty w steranym moją nikczemnością dresie… Nie dorastam absolutnie – spasowałem, i tylko trochę mi żal…? Wstyd? Nierówno los dzieli zasoby! Ech! I nawet nie śmię zaproponować desperatowi własnych majtek, choć po młotek nie sięgnę absolutnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz