wtorek, 16 marca 2021

Prosta konstatacja.

 

Poszedłem, żeby się sobie spodobać. Na zewnątrz, chociaż wszystkie parapety dzwoniły na alarm, że niebo rozprute popłakuje. Na chodniki wypłynęły dżdżownice i wyciągały się ile tylko się dało, aż poszczuplały bardziej od makaronu spaghetti. Psy podzwaniały medalami za odwagę, szpaki robiły nalot na suchsze okolice i zwartym szykiem leciały tam, dokąd słońce nie sięga. Przed piekarnią zebrała się gromadka mazurków, którym nikt nie powiedział, żeby z ziemi nie jadać, bo tam brud i zarazki czają się na maluteńkie żołądeczki. Jakby nie miały mamusi. Deszcz pisał wyznania w rozwłóczonym przez dzieci piasku, ale nie umiałem rozczytać. Talentu do języków mi chyba zbrakło, albo zwyczajnie leniwy byłem.

2 komentarze:

  1. Dzieci mają swój tajemny język i mimo że znam język mojej córki jak nikt na świecie to nadal się go uczę. Jestem uczniem. Ona nauczycielką. Najlepszą jakiej doświadczyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i odwrotnie - jesteś najlepszym z Jej nauczycieli. bo nikt inny nie przytuli tak, jak Ty. oby wszystkim Jagodziankom na świecie trafiła się równie udana MAMA.

      Usuń