piątek, 19 marca 2021

Gasnące życia.

 

Mgły mieszają się z dymem ulatniającym się kominami kotłowni. Mleko zaburza widzenie. Kos, zagubiony w bezkresie kwili poranne pieśni, jak syrena mgłowa, wabiąc ku sobie równie zabłąkane towarzyszki. Na dachach śmietników i na jałowcach znów rozsiadł się śnieg, a firany szronu osłoniły samochodowe szyby. Szpaki nie ustają w rozchwiewaniu brzozy. Pani wyprowadziła na spacer tłustego kota – bez smyczy i kagańca, a ten, bez zaproszenia zwizytował koronę klonu i poszukuje na trawniku dziewiczego fragmentu, nie upstrzonego wcześniej przez psy. Drugi bezpańsko przechadza się po prywatnym podwórku i sennie kolekcjonuje spostrzeżenia. Śpiące okna z rzadka tylko łypią obojętnym wzrokiem, kiedy mijam je – większość bez najdrobniejszej iskry życia. Małe psy entuzjastycznie zamiatają kurze z chodników, ilekroć dostrzegą ludzką obecność. Ludzi znaczą świat raczej bezmyślnym okiem.

2 komentarze:

  1. Lubię jak piszesz o latającym, uroczym ptaku - Kos... i nie wiem czemu, ale już nie raz o tym właśnie pomyślałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pięknie śpiewa mi poranki - wystarczy uchylić okna

      Usuń