poniedziałek, 29 marca 2021

Ekstrakty cz. 6

Lekarze bez granic.

                      Strzelali w głowę, bo tam mieszkał ból. Ostrożnie podchodzili z tyłu, żeby strach się nie zorientował i bum! Zanim echo ucichło, nawet największy ból ulatniał się przez dziurę i wsiąkał w ziemię.

 

Posłuszna córka.

                      Mama wytrwale ją upominała, żeby darmo nie oddawać. Ona nie była przesadnie pazerna, więc godziła się na najdrobniejszy fant – pomięte, przepocone papiery z rządowej mennicy, metalowe precjoza spod jubilerskiej ręki. Żeby wziął jej ciało - nie pogardziła nawet szlifowanymi kamieniami.

 

Lustro?

                      Nie potrafię cieszyć się własnym życiem, bo jest tak nudne i przewidywalne, że szkoda oczu otwierać. Otwieram więc okno, patrząc, jak obcy przechodzi poniżej, a w oknach naprzeciw nieśmiało czai się ruch – absolutnie zachwycające! Zastanawia, że stamtąd dobiega równie szklący się głód poznania.

 

Dygresja z prasówki.

                      Dziesięć miliardów drzew na pustyni – plan tak zacny że tylko książęta z naftowego topu gotowi są na podobną ekstrawagancję. Gdybym sam to wymyślił, byłbym najwyżej kretynem. Najwyraźniej demokracja nie jest szczytowym osiągnięciem ludzkości, a interpretacje zachowań zależą od pojemności portfela.

 

Zawziętość.

                      Ubieram się w pozory, bo przecież przyjdziesz, a cierpisz, gdym nagi, odarty z cywilizacyjnego sznytu. Zaciągam więc szczelnie habit nowomody i modlę się, że nadejdzie ciemność wystarczająca, żebym mógł zrzucić pozory. Żebyś bezwstydnie wyśpiewała zachwyt, nie podejrzewając nawet, żem nagi.

2 komentarze:

  1. Kłaniam się nisko za te miniatury:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spróbuj - znakomita zabawa - max 3 zdania i max 300 znaków (liczonych ze spacjami).

      Usuń