czwartek, 18 listopada 2021

I jeszcze.

    Czarno odziany heros w kapturze, z kołczanem prawilności dziarsko zadzierzgniętym na kibici, okazał się być wysportowaną kobietą. Pani o łydkach Herkulesa i posturze Van Damma z najlepszych lat, podczas marszu ścieżką rowerową posilała się kawą z tekturowego kubka, nim podąży z maratońskim przesłaniem do tambylców, zamieszkałych lata świetlne stąd. Szczęściem – Internet sięga, gdzie wzrok już nie za bardzo, więc, kiedy dotrze i ogłosi hiobowe wieści, sieć bez zwłoki rozpowszechni co trzeba, szybciej, niż grypa opanowuje niezdobyte pozycje. Trawy schną w wątłym wietrze, coraz lżejsze, beżowe, rozczochrane. Z balkonowych skrzynek wynoszą się kolory, a słońce znudzone grzaniem marudnych, spoconych ludzi świeci z rzadka i bez gorączki. Wrony powybierały już spomiędzy liści upadłe orzechy i więcej na chodnikach łupin, niż zapomnianych mózgów, twardo tkwiących w brązowych czaszkach. Kosiarki zawodzą, sięgając pod blednące żywopłoty ku ostatnim, zapodzianym źdźbłom. Tylko sikorkom w głowie harce i siadają na krawędziach ścian, zaglądając do wnętrz z ciekawością nieprzyzwoitą.

4 komentarze:

  1. To prawda, zawiesiłam sikorkom kulę z ziarnami, bo mi w szybę okna pukały!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm czasem na pierwszy rzut oka nie wszystko jest takie, jak nam się wydaje. Sytuacja z mojej pracy. Kolega pyta stojącej przy jadzie osoby "Potrzebuje pani czegoś?" "Czy coś pani podać?" - a to mężczyzna :D Tak jest chyba ze wszystkim, nie warto oceniać na pierwszy rzut oka :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. świat przestał być prosty, skoro na pierwszy rzut oka jest kłopot w rozróżnieniu płci.

      Usuń