środa, 16 marca 2022

Rzewnie.

 

        Pięć groszy hartowało się zawzięcie na chodnikowych płytkach, ignorowane przez dorodne niewiasty otulone czarnym skrzydłem parasola. Szły w szalikach z metkami merdającymi wesoło tuż przed lekko zadartym nosem, wiedzione psią uprzężą w siną dal, albo wpatrzone w marszowy rytm czarniejszych od kosa buciorów. Jakiś pan stąpający ostrożnie po granicy dzielącej widzialne od niedostępnego oczom ograniczonym do skromnego wycinka fal mijał mnie wpatrzony w tajemnice, wizualizując lęk siwiejącymi skrońmi. Lepiej nie wiedzieć. Mogłem mu podpowiedzieć że tam, niedaleko, leży gumowa, dziurawa piłka fioletowej maści, z której bez trudu zdołałby wykroić dwa przyzwoite czepki kąpielowe, w sam raz na poranną pluchę. Być może przy okazji osłoniłby zmysły przed naporem niewidzialnej grozy. Rowery brykają w osiedlowych stojakach i tylko patrzeć, jak zaczną parskać u koniowiązu. Szpaki rozpierzchły się po osiedlowych latarniach sądząc, że ich światło ogrzeje puste po całonocnym poście brzuszki. Za to kos chwalący się dostatnim życiem bezwstydnie demonstrował wypasiony brzuszek z wysokości pokrytego klinkierem murku. Pewnie żonka przygotowuje mu śniadanko, zanim weźmie prysznic.

2 komentarze:

  1. Drobnych monet chyba nikt już nie zbiera, zwłaszcza z brudnego chodnika...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaczekaj, aż chleb zaczną sprzedawać po dziesięć złotych za ćwierć kilo.

      Usuń