środa, 23 sierpnia 2023

Gra zmysłów

 

    Do autobusu zmierzał właśnie dobrze odkarmiony (widać przez utalentowaną kulinarnie niewiastę) gość, chowając futerał na nałogi do torby. W środku już siedziały panie, wiedzione szóstym zmysłem, albo nakazem chwili, wszystkie odziane w zatroskane twarze. Jedna miała zawieszonego na szyi cyberpapierosa, inna ozdobnego siniaczka na łydce w kształcie konturu Kanady. Na zewnątrz został gość w mycce w egzotyczne wzory, a mi owo nakrycie głowy natychmiast skojarzyło się z miseczką na jałmużnę. W środku ktoś nie całkiem dyskretnie odsłuchiwał radiostacji frontowej bez dubbingu, znaczy dysponował cyrylicą komunikatywną. Jak trzy czwarte autobusu zresztą.


    Słońce operowało jeszcze dyskretnie, jednak „proces gotowania żaby” już się rozpoczął na dobre. Wróble atakowały skrawek ziemi pod żywopłotem i musiał to być wielce urokliwy skrawek, bo żaden nie ćwierknął, całkowicie zajęty gorączkową grabieżą. Skrajem chodnika cichutko przemknęła kobieta w gorejącej czerni i z bukietem nawłoci. Czyli – niechybnie czarownica, idąca zamawiać rzeczy straszne, względnie odczyniać zauroczone. W Rzece ryby rzucały się w popłochu i musiałem je uspokajać niewątpliwą siłą mojego spokoju. Nie uwierzyły po prawdzie, gdy mówiłem, że dawno sobie poszła, gdyż wiry na Rzece nawet się wzmogły i kłębiły się od zbiorowego strachu.


    Spoza murów roztaczały wątpliwy aromat zakonne bukszpany, na ławkach pojedynczo drzemali kloszardzi, cumy z kamiennego nabrzeża nudziły się z braku zajęcia, bo nawet ostatni wędkarz właśnie zwijał żagle i mimo dojrzałego wieku podpartego solidnym brzuszyskiem przesadził balustradę z wdziękiem Jacka Wszoły, tylko wylądował na nogach, a nie na pupie (facet może mieć pupę?). Z pustymi rękami. Nie pomógł wytatuowany na przedramieniu skorpion. Czaplom połowy idą zdecydowanie lepiej.


9 komentarzy:

  1. Pierwsze oznaki zbliżającej się jesieni...
    "Kobieta w gorejącej czerni" jest zwiastunem tej pory roku. Wszak "mimozami jesień się zaczyna, złotawa, krucha i miła..." . Na razie skromniutko, cichutko, ale jednak wyszła .... Zawsze była taka nieśmiała...jak dziewica...
    Poczekamy na nią w parku...
    przezorny Janek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czekajcie. pierwszy objaw, to zimne nóżki i sople w nosie.

      Usuń
  2. Bardzo się cieszę z tego ostatniego. Rybom życzę dobrze, wędkarzom - źle (mimo że nie noszę czerni).

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmmm nie można wykluczyć, że ten dobrze odkarmiony gość jest utalentowany kulinarnie i sam dba o swoje gabaryty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest taka szansa. ale wyglądał na zaopiekowanego żeńską ręką.

      Usuń
  4. Widuje czasami tylu wędkarzy, ze aż dziw bierze, iż jeszcze ostały się jakieś ryby, ale niektórzy chyba puszczają
    wolno...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. większość przynosi do domu jedynie opowieści o taaaakiej rybie.

      Usuń