Rajskie jabłuszka rumienią się z wysiłku, żeby nie stracić niewinności rosnąc na jednym z wielu zapomnianych podwórek dzielnicy o sławie z pogranicza zainteresowań kodeksu karnego. Żeby być bardziej precyzyjnym – z tamtej strony paragrafów. Rzeka przysiadła pod naporem lata, co rozzuchwaliło nadbrzeżne chaszcze i szuwary, a nawet rzęsę tłoczącą się bardziej niż sardynki w puszkach. Jedną z nich porwała mewa i niosła gdzieś daleko – pewnie w gościnie nie chce się pojawiać z pustym… dziobem? Kloszardzi wciąż na urlopach wypoczynkowych, psy wciąż patrolują te same szlaki i tylko po dzieciach można się spodziewać odrobiny improwizacji.
Słowem, leniwe lato.
OdpowiedzUsuńnic, tylko siąść na brzegu i patrzeć, jak wiatr fastryguje drobne fale przy filarach mostów.
Usuń