środa, 3 grudnia 2025

Grzeczna grzesznica.


    Dwie nieznające się kobiety wymieniają fachowe uwagi na temat wkładek do butów z futerkiem, a za pazuchą innej, spod skórzanej kurtki wygląda biała mordka psa. Dziewczyna obarczona plecakiem-rekinem, zielonym szalem i wełniana czapką z daszkiem przymierzała się do siedzących miejsc to po prawej, to po lewej stronie wagonu i najwyraźniej feng shui, albo tai-chi nie pykło, bo szczęśliwość jej nie wzrastała na żadnym z miejsc.


    Ja? Dokarmiałem się krówkami i było mi dobrze. Ktoś przewijał nieskończony pas wiadomości ze świata, inny „rolował” miniatury amatorskich filmów. Chłopak osaczony wielkimi reklamówkami z Pepco siedział znużony obok swojej pani dzierżącej dwa bukiety kwiatów, nastolatka korzystając z aparatu w telefonie poprawiała bardzo wyzywający makijaż.


    Sympatyczny Rudzielec szamoce się w wyborze miejsca siedzącego podobnie do pani od feng shui, ale chyba chce uniknąć wzroku Archeopana, więc odwleka wybór, aż ten nie zasiądzie. Na zewnątrz zima w natarciu, co można poznać po skrzących się na rabatach i trawnikach opakowaniach po setce wódki – niezłej chyba i dla koneserów – o smaku brzoskwiniowym, czy żurawinowym. Naród idzie w jakość.


    Jakaś Chinka biegła tylko nieco wolniej niż ja szedłem, a żywopłot z ostrokrzewu krwawił czerwienią owoców – może pokłuł się o własne kolce? W rozwidleniach konarów drzemią puste gniazda czekające na gruchające parki, ale wiosna wciąż jest tylko majaczącym snem. Pośród starannie wyczesanych traw na skarpach miejskiej fosy zachwycam się pniem czarnego bzu. Czy może innego krzewu. Jest tak fantazyjnie pomarszczony i skomplikowany we wzorze, że karcz byłby znakomitą i niepowtarzalną ozdobą. Uwielbiam korzenie. Parę kroków dalej trafiam robinie o wielu pniach i tak skomplikowanym rysunku na korze, że także je chciałbym widywać częściej i w bardziej godziwych warunkach.


    Od elegancika w czarnej skórzanej kurtce, cierpliwie dłubiącego w głębinach smartfonowych możliwości, dobiega woń obornika. Najwyraźniej jestem zbyt mało wyrafinowanym wąchaczem, by ową woń uznać za aromat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz