Pani w rozmiarze XL (i spódniczce XS) rozbudziła zainteresowanie Archeopana adekwatne do rozmiaru, bynajmniej nie spódnicy. Wróżba Na Dzień Dobry przestaje być dziewczynką, a jej kobiecość budzi się i rozkwita. Ochroniarz-kombatant negocjuje przez telefon wynagrodzenie, choć na Psa Wojny nie wygląda wcale. Może maskuje się doskonale, jak przystało na frontowego wygę?
Trwa budowa międzyosiedlowej kuwety. Po zapomnianych ogródkach działkowych nie ma już śladu, może ze dwa drzewa oszczędzili projektanci, a resztę ogarnął nowy ład. Skrawek ziemi przy głównej ulicy, z otoczony asfaltem i nowiutkimi budynkami niewątpliwie ucieszy właścicieli czworonogów, którym brakuje terenów nadających się na biodegradowalną oczyszczalnię ścieków.
Śpiewna Nerwica w kurtce-bezrękawniku dopiero w autobusie kompletuje play-listę, lecz nuci już z wyprzedzeniem, wiedząc, czym oszołomi własny umysł za chwilę. Z okolic, gdzie usiadła Już-Nie-Ruda Kobra dobiega mnie śmiech. Damski, nieco rubaszny, więc to nie Kobra się śmieje. Chwila musi minąć, bym skojarzył, że ów śmiech pochodził ze smartfonu. Niesione przez wiatr foliowe worki tłoczą się w podcieniach żywopłotów i udają sterty brudnego śniegu kryjącego się przed nieprzychylnością pogody.
Jako kobieta była ledwie początkującą stażystką. Wsiadła i wahała, czy przysiąść się do mnie. W końcu sprawdziła dłonią, czy siedzisko nie ośliniło się na samą myśl, że złoży na nim miękkie tkanki i wspięła się pupą ufając, że jednak zachowa się przyzwoicie. Torebkę na wszelki wypadek trzymała na podołku, bo z takimi siedzeniami, to nigdy nie wiadomo.
Na tyłach dworca wsiadł elegancik z wielką walizą i bólem istnienia rozsianym nie tylko po ciele, ale i we wzroku. Krawat zdychał mu pod szyją niespecjalnie związany z kołnierzykiem, a z torby wystawały podróżne rarytasy – wielka plastikowa butla z napojem gazowanym i równie wielka paczka chipsów. Gdzieś pomiędzy tłoczyły się żółto-czerwone róże – takie w bukiecie z Biedronki, nie od kwiaciarki.
Popołudniem podziwiam gołobrzuche dziewczątka, nadmuchanego typka w krótkich spodenkach i sporo kobiet w minispódniczkach – jak do tego dołożyć dwucyfrową temperaturę na plusie, to zamiast zimy robi się piękna jesień. I wcale nie dziwą eksperymenty ze strojem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz