sobota, 7 lipca 2018

Bez pośpiechu.


Drobniuteńka pani idąca przede mną przez lipcowy skwar gryzący sfatygowane chodniki Miasta zaburzyła mi spokój zmysłów. Długo nie potrafiłem określić przyczyny, aż wreszcie dostrzegłem anomalię, która nie pozwoliła moim oczom cieszyć się rozmaitością lata i parła jak na smyczy za młodym, nieopalonym ciałem, czepiając się zapleczu ud i Achillesów cicho przemierzających świat w białych adidasach. Lewa noga na całej widzialnej długości była szczuplejsza od prawej pyszniącej się dorodnym tatuażem na wierzchu uda i to na tyle wyraźnie, żeby pozbawić wzrok wątpliwości, które przecież i tak we mnie znalazły wdzięczny obiekt – asymetria jest bardzo trudna do przyjęcia, nawet wtedy, kiedy jest oczywista. Pani, o wystających z sandałków drobnych paznokciach pomalowanych kolorem żywej krwi do ich lakierowania musiała chyba wyskubywać włoski z pędzelka, żeby nie zabarwić całych paluszków, bo paznokcie były ledwie punktowe. A ona, na schodach stojąc, starannie wyczesywała farbowane na blond włosy, zanim wynurzy się z czeluści przejścia podziemnego. Spowodowała we mnie rozkwit ciekawości, jednak nie znalazłem istoty, której dedykowana być miała owa chwila i pieczołowitość z jaką kształt fryzury został wymodelowany ponad myślami skupionymi na spodziewanym celu. Wiewiórki pochowały się w cieniu daglezji, żeby nie spłowieć na słońcu i tylko dzieci na metalowych zabawkach zakotwiczonych w łasze piasku rechotały zbiorową radość z powodów trudnych do identyfikacji dla skostniałej dojrzałości. Pijany bełkot minął mnie azjatycką karnacją, chińskie ideogramy na czytniku młodej Europejki czekały na rozszyfrowanie i chyba smaczne były niezwykle, bo degustacja rozciągała się w czasie ponad prozaiczną prasówkę. Aż westchnąłem, że ja również chciałbym umieć dostarczyć aż tyle smaku czytelnikowi, żeby każde słowo rozsmarowywał na podniebieniu i pieścił kubki smakowe wykwintną treścią. Pani o stopach zbyt małych dla bogatej w ciało sylwetki szła rozpraszając obojętność otoczenia i obejmowała własnym ciepłem nawet anonimowe istnienia. Pastelowe dziewczątko wniosło do tramwaju horror Kinga wyraźnie zaznaczony na ostatnim drżeniu kolan, a plastik siedzeń nie uległ psychozie, tylko wibrował oskarżeniem wzajemnym pań wyrzucających sobie na wzajem brak wychowania. A na przystanku została młoda mama siedząca obok narybku. Miedziane włosy zebrane w kuleczkę i sukienka biała kryjąca kolana skromniutko wsparte o siebie i tylko jej stopy oparte palcami o chodnik tańczyły pieśń radości cichutko śpiewanej małemu chłopcu.

16 komentarzy:

  1. Bez pośpiechu smakuję urodę szlaków, nie przejmując się fryzurą, lakierem do paznokci ani obiadem, byle w schronisku kawa dobra była...

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobno każdy człowiek jest w mniej lub bardziej widoczny sposób asymetryczny. Widzę po sobie, że to prawda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawdę trudno jest to zauważyć, bo rozum się broni i chce widzieć symetrię.

      Usuń
    2. Nie wiem, czy u wszystkich tak jest. Od dziecka lubiłam asymetrię i nieparzystość, zwłaszcza nieparzyste liczby.

      Usuń
    3. na ulicy w zasadzie nie da się dostrzec asymetrii.

      Usuń
    4. W zasadzie masz rację.

      Usuń
  3. Najsmutniejsza w tym wszystkim jest ta skostniala dojrzałość. Kiedy radość dzieci staje się niezrozumiała,to już nic nie jest w życiu warte. Pozostaje tylko pustka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi się zdarza śmiać wyraźnie na chodniku, a spojrzenia ludzi stają się zalążkiem podtrzymania dobrego humoru - zdziwienie jest takie komiczne, że mnie napędza.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. zapieczony lipcowym skwarem i pustynią ludzką. ubyło ludzi. bardzo.

      Usuń
    2. Nie w tym rzecz Oko. Narodem jesteśmy smutnym. W tym rzecz.

      Usuń
  5. Asymetria jest drażniąca ale inspirująca.
    A stopy młodej mamy, tańczące pieśń radosną swojemu synkowi, mnie wzruszyły czule.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żałuj, że nie widziałaś. widok wart zapamiętania.

      Usuń
  6. Zawiesić oko na grafice rysującej szlaczki w oczekiwaniu
    piękna chwili
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. byle nie nazbyt długo, bo w końcu ktoś zaprotestuje - wolę się nie zawieszać i wędrować pomimo.

      Usuń