wtorek, 31 sierpnia 2021

Ekstrakty cz. 28

 

Pech.

Nastrajam się dramatycznie i już mam westchnąć, aby kluczowym gestem odmienić ponurą rzeczywistość, gdy słyszę, jak kichasz.

- Na zdrowie – mówię odruchowo, lecz w tym czasie szlag trafił świetlaną przyszłość, nim zdążyłem ją wygenerować.

 

Grubas.

Zaglądam we wspomnienia, pełne dziur i gniazd zasiedlonych przez pajęcze labirynty. Moszczę się, kokoszę, wywieram nacisk upychając teraźniejszy tyłek pośród starych szpargałów. Chyba nieco się rozrosłem, albo wspomnienia skarlały.

 

Fantastyczny pojedynek.

Czerstwy chleb odwracam na drugą stronę i błyskawicznie smaruję masłem; grubo, żeby nie chrzęścił starością pod zębami. Przymykam oczy i wymyślam na nowo zapach gorącego pieczywa ociekającego maślanym sokiem. Nabieram właśnie apetytu, gdy słyszę chrupanie – pies miał sprawniejszą wyobraźnię!

 

Inwazja piękna.

Z lekką zazdrością patrzyłem na panie poprawiające niedostatki urody, aż pomyślałem, że w dobie równouprawnienia mam pełne prawo dołączyć. Ustawiłem się w kolejce do kliniki i po wypełnieniu kilku ankiet cierpliwie czekałem na skalpel. Wybrałem miseczkę F - jak szaleć, to szaleć!

 

Twórca.

Przyniosłem Bogu cztery światy, z pietyzmem wymodelowane od brzasku. Otarłem pot z czoła i patrzyłem z dumą na swoje dzieła, zdumiony boskim niesmakiem:

- Trzeba było się tak nie spieszyć i zadbać o szczegóły gamoniu!

5 komentarzy:

  1. Co za pech.A taka czysta była ta wizja w szklanej kuli:
    -przestrzeń rosnąco-malejąca w miarę potrzeb
    -pies przygotowuje mi chleb ociekający świeżym zapachem wędzonki
    -bezoperacyjnie zmieniam aparycję na własne zawołanie
    -Bóg wreszcie przestał kichać i mogę na nowo generować świetlaną przyszłość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło, że odnalazłaś się we wszystkich migawkach. i to z gotowym rozwiązaniem.

      Usuń
    2. Wzorzec był świetny, więc i pochodna wyszła -na miarę moich możliwości, oczywiście.
      katasta227(w temacie)

      Usuń
  2. Jak ja nie cierpię kromki obficie posmarowanej masłem. W ogóle nie lubię masła, margaryny też. Jakoś tak. Zawsze wybredny był człek ze mnie, od maluśkiego. Babcia miała ze mną i moim jedzeniem krzyż pański.
    Pozdrawiam serdecznie Oko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdy smaruje tak, jak mu smakuje (oby wystarczyło każdemu).

      Usuń