czwartek, 26 sierpnia 2021

Tetris.

Była roztrzepana, bo chyba nie robiła tego z premedytacją. Przychodząc do mnie, za każdym razem przyczepiała pieprzyk w innym miejscu. Dziwiła się, że mam kłopot z rozpoznaniem jej twarzy, co mnie peszyło. Najszybciej jak mogłem przewieszałem detal tam, gdzie go zapamiętałem.

 

Udawała zawstydzoną moją fanaberią, a może dotyk sprawiał, że budziła się w niej gorąca krew. Kokieteryjnie proponowała, że się rozbierze, abym bez pośpiechu znalazł doskonałe miejsce dla tego ruchliwego drobiazgu.

 

Z trwogą odmawiałem. Bałem się, że pieprzyk stanowi ledwie czubek góry, a nagość obnaży większą liczbę elementów ruchomych, poutykanych ekstrawagancko, daleko od przewidywalnej lokalizacji. Nigdy nie byłem amatorem puzzli.


8 komentarzy:

  1. I znowu uniki. A należało spróbować, układania puzzli zresztą też:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wolno chyba nie przepadać za niektórymi zabawkami?

      Usuń
    2. Oczywiście że wolno, ale puzzle w innym zestawie mogą być interesujące, a Ty nawet nie spróbowałeś.
      Ja nie lubię puzzli, jednak "nowość" puzzlowa to co innego.

      Usuń
    3. cóż... jak mawiał poeta - lepsze jest wrogiem dobrego. nie wszystko,, co się zobaczy trzeba mieć/pożądać/pragnąć wyłączności. czasami wystarczy cieszyć się samym faktem istnienia.

      Usuń
  2. Za układaniem puzzli tez nie przepadam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam dużo pieprzyków. I wszystkie prawdziwe. Ba. I ciągle nowe przybywają... Do puzzli serca nie mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczęśliwie masz też kogoś, kto je chętnie policzy, gdy Jagodzianka zaśnie.

      Usuń