czwartek, 5 sierpnia 2021

Ekstrakty cz.21

 

Wyrachowany.

Robiłaś wszystko, żeby zostać moją. Moim marzeniem, senną polucją, a całymi tygodniami jedyną słodką poziomką w świecie toksycznych szerszeni. Widać nie dorosłem, albo skalałem umysł cynizmem, bo pozwoliłem sobie, żebyś rzucała cień na mój życiorys ledwie jeden dzień – ostatni.

 

Wyrachowana.

Potrafiłaś udawać orgazm, nawet podczas mycia naczyń po obiedzie. Kpiłem, że to dopiero początek, ale brałaś za dobrą monetę każde słowo skierowane ku tobie. Zapomniałem, że masz pięćdziesiąt lat mniej i stać cię na zwłokę – dosłownie.

 

Romantyczny kanibal.

Kochałem cię całą. Piersi, czy dołki pod obojczykami – bez znaczenia, bo skórę miałaś wilgotną wszędzie, ledwie oprószyłem ją oddechem. Krzyczałaś, gdy pożerałem kipiącą wątrobę, a z otwartej pazurami rany tryskała twoja krew.

 

Riposta.

Najwyraźniej cierpię na przerost wyobraźni, jednak zdobywam się na odwagę, by otwarcie zapytać:

- Musisz mnie besztać na każdym kroku? Udowadniać, że sięgasz po trzykroć głębiej w nieskończoność, niż moje rozpasane mrzonki?

 

Niejednoznaczność.

Zanurzam palce w nieświadomość i wyciągam je lepkie od niedomówień. Liżę, licząc na objawienie, poszukuję smaków niezrównanych, albo wyjaśnień. Tymczasem przyziemne zmysły z obrzydzeniem drą gęby – zostaw to gówno!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz