Bladziutkie dziewczę otulone w biel baranka odsypiało zbyt krótką noc. Długowłosa ślicznotka bezdźwięcznie śpiewała. Posypany solą przystanek obiecywał butom solne wykwity. Kobieta, znająca historię świata z autopsji, konspiracyjnym szeptem ostrzegła mnie przed umundurowaną kontrolą, nie przerywając dziergania szydełkiem czegoś ulotnego. Uśmiechałem się do rozmaitości detalicznych, jak zakupy rencisty. I nawet kozackie dziewoje świergoczące po ichniemu z typową dla nich arogancją nie zepsuły mi nastroju. Tym bardziej, że na trawniku wyrosły stokrotki! Ciekawe, co za podskórne tajemnice kryje ów trawnik.
Fontanna mieszkająca w fosie wciąż napowietrza wodę, choć połowa tafli skryła się pod lodem. Ze zdumieniem obserwuję młódkę w futrzastych butach i minispódniczce wciągniętej na goły tyłek. Bliskość dworca, ściągająca do siebie wszelkie ekstrawagancje była jedynym wyjaśnieniem zjawiska. Kolejnym była krzepka dziewczyna w obcisłych gdzieniegdzie spodniach. Pochwaliłem ludzką skórę za nieprzemakalność praktyczną, gdyż widziana niewiasta najwyraźniej pod skórą transportowała coś mocno wilgotnego i to „coś” gęstym być nie mogło. Bez wysiłku nadążało z amplitudą drgań za żwawym, choć drobnym kroczkiem.
A miarka mierzy czy miarkuje?
OdpowiedzUsuńOj, po świętach wszystko ciasne tu i tam...
miarka pewnie jest miarodajna, więc może miarkować.
Usuńnaprawdę ta młódka nie miała majtek?... zawsze mnie śmieszyły (i smuciły, pożałowania godne) dziaderskie gadki typu: "goła dupa" lub "cycki na wierzchu" określające normalne odzienie normalnych kobiet...
OdpowiedzUsuńp.jsnz :)
*/jzns...
Usuńach ta dosłowność. nie zaglądam obcym kobietom (ani facetom) pod spódnice. może i miała, ale co to zmienia. potoczne wyrażenie miało odzwierciedlać strój nieadekwatny do pogody. wszystko musi być dopowiedziane do samego końca?
Usuńzostanę "dziadersem". cokolwiek to znaczy - mnie dla odmiany śmieszy, że każdy tekst musi zawierać wulgaryzmy, angielszczyznę i nowomowę typu właśnie "dziadersy" - wyjaśnisz, co to znaczy, czy to jedynie wytrych stygmatyzujący kogoś, kto ma więcej niż naście lat i nie zamierza dołączać do stada wyrażającego się jakby polszczyzna była zbyt uboga dla tych wyrafinowanych gawędziarzy?
jak już wspomniałem, ludzki lęk przed ciałem i związane z nim reakcje śmieszą mnie i nieco smucą jako pewien archaizm, ale nie złoszczą i to w sumie wszystko w temacie... natomiast nieprawdą jest jakoby polszczyzna miała być zbyt uboga dla osób używających angielszczyzmów, neologizmów, czy innych -izmów, to tylko taki rodzaj mitu mającego na celu ich zdyskredytowanie, agresja oparta na strachu przed ewolucją języka... za to z drugiej strony każdy ma prawo do swojego gustu i każdemu może się nie podobać, jeśli w jakiejś wypowiedzi jest nadmiar wspomnianych -izmów, dla każdego też granica za którą zaczyna się ów nadmiar jest dla każdego różna i nie ma jednej obiektywnej, nie widzę jednak powodu, aby reagować lękową agresją na kogoś, kto taką granicę (własnym subiektywnym zdaniem, obiektywne nie istnieje) przekracza...
Usuńnatomiast "dziaders" faktycznie jest dość młodym neologizmem (a nie nowomową) i jego definicja jest intuicyjna, co oznacza, że dokładne jej wyrażenie słowami może się różnić u tych, czy innych osób... wbrew pozorom nie ma ono zbyt wiele wspólnego z płcią i wiekiem, dziadersem może być także np. młoda kobieta lat szesnaście... bardzo ogólnie i bynajmniej nie wyczerpująco można by rzec, że jest to osoba zamknięta umysłem w bańce swoich konserwatywnych poglądów i próbująca je narzucić otoczeniu właśnie agresywną mową, czy też żałosnymi, nieśmiesznymi żartami (śmiesznymi tylko dla niego i tym podobnych ludzi) w stosunku do tych, których poglądy i style bycia są zgoła inne, otwarty na zmiany...
najwyraźniej jestem pozbawiony intuicji, bo wyczuwam w tym słowie pogardę. ale - niech tam. nie wszystkich trzeba lubić, więc nawet lepiej, kiedy jest inaczej.
Usuń*/errata... ma być: otwarte na zmiany...
Usuńpogardę?... może raczej niechęć, wiem skądinąd, że wielu ludzi myli te pojęcia i uważają, że za niechęcią koniecznie musi stać pogarda, co akurat nie jest prawdą... faktycznie, w obiegu common słowo "dziaders" jest oceniające, do tego pejoratywnie... ale zdarzają się też ludzie, którzy są dumni z bycia dziadersami i świetnie się czują w grupie podobnych sobie, choć zwykle inaczej to nazywają i dość zgrabnie sobie racjonalizują ową cechę umysłu...
Usuńtak w ogóle, to kiedyś funkcjonowało słowo "kołtun", obecnie szalenie rzadko słyszane i zastrzegając, że nie jestem wybitnym językoznawcą, to wydaje mi się, że obecny "dziaders" zastąpił dawnego "kołtuna", że w pewnym przybliżeniu można je uznać za synonimy...
dziadek, czy dziadziuś, to nazwa ojca jednego z rodziców. dziad, kojarzy się już z określeniami takimi jak stary dziad, dziad śmietnikowy i jest pogardliwe, coś jak dziadyga. dziaders brzmi dokładnie tak samo.
Usuńteż nie jestem znawcą języka, ale skoro sugerowałeś, że to "pojęcie intuicyjne", to posiłkowałem się zgodnie z życzeniem intuicją. cały Twój wykład sugeruje, że dziadersi są źli, a ci, którzy używają tego określenia są dobrzy. nie wiem skąd takie przekonanie, ale polemika z tym nie ma sensu.
przypomnę, że zaczęło się od potocznego określenia "goła dupa", które zamiast być dosłownym było utartym zwrotem. takim właśnie intuicyjnym. ale jak widać, nie każdemu wolno stosować intuicyjne określenia, szczególnie przynależąc do dziadersów.
moim zdaniem wszystkie bez wyjątku media schamiały, uprawiają działalność komiksową, a dziennikarze zwolnieni z rzetelności przekazu pozwalają sobie na wciąż więcej. Zaśmiecają język tym, co zbiorą na ulicy, i wpuszczają w obieg, a owce bezmyślnie je powielają. nie ma we mnie zgody na coś takiego, czy nazwiesz to nowomową, nowotworem, nowalijką, czy neologizmem. ale oczywiście - wolno Ci. innym też.
Nie podszywać mi się tu! Tylko ja tu mogę być incognito. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! I żeby wam rogi nie urosły tylko skrzydła.
OdpowiedzUsuńskoro możesz... niech się udaje bez końca
Usuńa przy okazji - ta anonimowa odpowiedź była moja... nie wiem czemu wyświetliła się bezimiennie.
Usuńjeśli czujesz się urażona/y, to przepraszam.