Tajemnicą kobiet pozostanie, jak być piękną w bezkształtnym kożuchu, grubej czapie i dwóch kilometrach szala potrafiącego zdeformować czasoprzestrzeń, a co dopiero kruchą istotę wewnątrz. Jakiś krępy facet ostrzy wzrok energetykiem z puszki i kontroluje efekty na jednej z reklam wewnątrz pojazdu. Srebrne i złote szkielety bombek panoszą się na trawniku, zaśmiecając je geometrią w trudnej do ignorowania skali. Ciekawość (wścibstwo?) sprawia, że widzę rzeczy omijające innych. Spopielały, długowłosy w zdartej skórzanej kurtce „ukrył się” za śmietnikiem w celach urologicznych. Sprawę zakończył błyskawicznym sukcesem, potrząsając orężem, jakby straszył eskalacją. A potem schylił się i z parującej masy wyłowił coś ręką, usiłując dłonią zetrzeć brud. Słabo szło, więc wsparł się szmatą oddartą z porzuconego ciucha, aż oczyścił coś na kształt czarki, schował za pazuchą, albo przynajmniej pod pachą i dumny z trofeum odszedł w niebyt.
Jaki sens ma cieplutki płaszcz do kostek, kiedy jest rozpięty, ukazując pod spodem omdlewająco białą ulotność z dekoltem pozwalającym pępkowi podglądać świat.
To skojarzenie z czekoladką bardzo mi się spodobało, a pralinka, to dawny sznureczek?
OdpowiedzUsuńmoże nawet nitka.
UsuńŁadnemu we wszystkim ładnie, albo raczej pięknemu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
a bez wszystkiego, to dopiero uczta dla wzroku!
UsuńRozpięty płaszczyk pełni funkcję dekoracyjną.
OdpowiedzUsuńramę obrazu, na którym piersiątka podrygują niczym dwa różowe prosiaczki po sutym śniadanku.
Usuń