Autobus
pachniał wykształconymi kobietami i mężczyznami niezbyt hojnie obdarzonymi
inteligencją. Oczywiście dziećmi, wleczonymi ku nieuchronnej radości
nadchodzącego poranka w stadzie istot podobnie niewyspanych.
Kozackie
samice fetowały głośno sukcesy minionej nocy i beształy Kozaków, za co tylko
się da – tak sądzę, bo słyszeć, a rozumieć, to jednak nie całkiem to samo.
Spłowiała Kobra, powoli godząca się z kalendarzem, z rezygnacją ogryzała męskie
twarze z niedostępności, choćby tylko pozornej. Jakaś pani, której udało się
porzucić płeć od dawna już niewykorzystywaną należycie drobiła kroczki z męską
determinacją, choć bez zajadłości.
Najpierw
była kampania zielonoładowa żeby zlikwidować piece węglowe i zainstalować coś
mniej toksycznego. Podobno niezwykle udana. Potem dronami szpiegowało
sięopornych żeby karać do krwi. A teraz? „Dla mojego dobra” trzeba instalować
czujki dymu/czadu. Na razie MPK grzmi ale podobno od nowego roku to będzie
obowiązek nawet tam gdzie nie ma żadnych pieców.
No i po co siac panike z tymi czujkami? W domach prywatnych juz istniejacych nalezy je zamontowac do 1 stycznia 2030 roku! To az 5 lat, a taka czujka to wydatek kilkudziesieciu zlotych!
OdpowiedzUsuńNawet jak nie ma piecow to pozar tez sie moze zdarzyc, np. od niedopalka papierosa ...
siać panikę? ja sieję zdumienie. absurdy codzienności nie pozwalają mi się nudzić. a jak ktoś ma ochotę wydać kilkadziesiąt złotych, to niech to zrobi sam, a nie pod przymusem.
Usuń