Szron spadł na Miasto i osiadł na czym tylko się da. Skostniałe rośliny ani drgną. Mamusia z nogą w gipsie wyznaczona została do pilnowania hulajnogi, a dziecię przesiadło się na zjeżdżalnię. Podglądam nieśmiałe spacery poświąteczne, żeby rozruszać nogi i pozwolić żołądkom odsapnąć od smakołyków. Niespieszne, być może bezcelowe. Niebo ciężkie od chmur, choć i słońce zdołało postawić swój stempel. A przecież nadchodzący tydzień również nie zapowiada się pracowicie.
Szron prezentuje się bardzo elegancko i estetycznie. Białość jest szlachetnie blada i nawet gips na nodze to potwierdza.
OdpowiedzUsuńgipsowa szlachetność jakoś mnie nie pociąga.
Usuń