Pani z wyzwolonym biustem
popatrzyła na mnie z dumą i uśmiechnęła się, więc odwdzięczyłem się jej nawzajemnie.
Inna nie miała czasu na miłe gesty, gdyż spieszyła się bardzo. Wbrew pozorom jej
biust nie falował swobodnie, gdyż rytm narzucony krokami przy pierwszym
zaburzeniu synchronizacji mógł spowodować katastrofę obyczajową. Inna miała pod
biustem tatuaż wyglądający jak starodawny żyrandol i bardzo się nim chciała
pochwalić, jednak ta akurat ze staniczka nie zrezygnowała. A generalizując, to chyba
najłatwiej jest porzucić czarny – przynajmniej tak podejrzewam
wnioskując po zewnętrznym wystroju, na którego porzucenie odwagi brakło. Sukienki białe, czarne i czerwone
powiewały na deptakach, kapelusze wycinały przeciwsłoneczne kręgi w przestrzeni, rondami ocieniając coś
więcej niż tylko głowy. Wachlarze sprokurowane z dosłownie wszystkiego mieliły
powietrze, a nogi pobladłe minionym, słonecznym deficytem świeciły się z każdego deptaka.
Brodaty tatuś spętał dredy paskiem, żeby w tłumie turystów nie zaczepiać nimi o pamiątki, czy butelki z wodą mineralną. Zadziwiająca niekonsekwencja, ponieważ roztrącał ich wózkiem, promenując pomiędzy nimi bez cienia nienawiści. Bielusieńki wąsacz tłumaczył coś babuleńce
o namalowanych rumieńcach, biznesmeni zdejmowali marynarki, a ja patrzyłem jak
w ekspresowym tempie wysychają na słońcu ich koszule, tworząc słone obrazy na
kształt kręgów malachitowych, bądź agatowych. Dzieciarnia radośnie okupowała fontanny, biało-rudy
kundel zignorował nawoływania właściciela – wolał zostać w cieniu, niż
spacerować po zakurzonym podwórzu, zrezygnowany facet łapczywie osuszał pancerne piwo, żeby nie zdążyło się ugotować, zanim osiądzie w punkcie docelowym. Lipy wyperfumowały całe ulice, katalpy kwitną znacznie dyskretniej, kawiarniane ogródki wypełniają się spragnionymi, a galerie pęcznieją od tabunów szukających uroku klimatyzacji.
Nie wiem co tam chłopy w głowach mają, ale niektórzy to te kręgi po wyschniętym pocie pielęgnują jak relikwie i gdy się mija takiego wyznawcę, to można paść trupem i nie wstać...
OdpowiedzUsuńSukienki z powodu upałów coraz krótsze, a idą w sklepach jak ciepłe bułki:-)
ja widziałem, że wentylatory do piersi są tulone, ale zapomniałem w notce napisać. pani w kapeluszu i klapkach trzymała czule pudełko, jakby to dziecinka była.
OdpowiedzUsuńmalachitowe kręgi, co skrócie może być... lachity :)
OdpowiedzUsuńnie mieszaj do tego agatów.
agaty były pierwszym skojarzeniem, ale ja tak lubię malachit, że dopisałem.
OdpowiedzUsuńfajnie, że dorzucasz trochę kamyków, chętnie je wyzbieram.
Usuńi nie powiem brzydko: potem
kamienie, szczególnie nieobrobione i kryształy - bardzo mi się podobają i ich wartość rynkowa nie ma znaczenia. kalcytowe igły, czy ametyst wstęgowy - bez różnicy. zwiedzałem dziwne miejsca, żeby samodzielnie znaleźć i na plecach wiozłem do domu.
UsuńUpał w mieście ma jak widać dla panów trochę uroku, jeśli ktoś lubi falujące biusty. Bo "słone obrazy" panów już psują krajobraz.
OdpowiedzUsuńmalowniczo jest, rozmaicie. a tych "ładniejszych" panów nie dostrzegam zapewne, bo to obiekty niezbyt mnie interesujące.
UsuńJak ja uwielbiam te Twoje obrazy na klawiaturze wystukane... :)
OdpowiedzUsuńBuzia mi się się sama uśmiecha w rekcji na Twe świata postrzeganie: spętał dredy, by nie zaczepiać nimi o pamiątki; osuszanie piwa, by się nie ugotowało... Cha, cha... Mistrzu!
cieszę się, że sprawiłem Ci drobną radość. humor w życiu przydaje się. pomaga, kiedy nie wszystko idzie świetnie.
UsuńWitaj, Oko.
OdpowiedzUsuń"Tkwić
w szarej sukience
i podziwiać jak oddychasz.
Taki to był ten mój program.
Okazało się jednak, że..."
("Szara sukienka" - A. Osiecka)
A z tytułem jeszcze takie skojarzenie:):
https://www.youtube.com/watch?v=OLgQjEQmGZU
Pozdrawiam:)
to negatyw chyba. ale - zapewne dziewczyny patrzą na facetów z podobnym zainteresowaniem, chociaż ja nie bardzo rozumiem, cóż takiego można w facecie dostrzec, żeby się spodobać mogło. skaza płciowa.
Usuń:)))) np. klateczka, tyłeczek, ładne ramiona, piękne dłonie...
Usuńa co!
Dredy fajna rzecz, tylko broda - okropna.
OdpowiedzUsuńz tych można było spleść szubieniczną linę. Chłopa dałoby się zaprząc do wozu, bo miał wystarczająco długie
OdpowiedzUsuńI właśnie dlatego uciekam do lasu!
OdpowiedzUsuń