piątek, 5 marca 2021

A przecież południe właśnie!

 

Po niebie toczą się chmury - brudne, zużyte, może nawet wytarte o buty tych, co ponad ziemią stąpają. Tu i ówdzie łyskają łachy pozłoty i nie wiem, czy słońcu zawdzięczać wytrwałość, czy to klamry na oficerkach tytanów błyszczą niesczezłym złotem. Na chodnikach wilgoć wytłukła ostre krawędzie kredowych wyznań. Rozmyła je do nieczytelności, do dzieł, które tylko niezwykle zdeprawowany krytyk gotów opisać w słowach, podnoszących nicość do gwiazd pierwszej wielkości. Dogania mnie śmiech krótki, poszarpany zimnym wiatrem, smyczą zbyt mizerną, by wiosna odważyła się nadejść. Zimowe kurtki na grzbietach starszych pań nie muszą być aksjomatem, świadczącym o trwającej zimie. Nie muszą, do czasu, gdy wiatr szepnie odsłoniętym szyjom:


- Czyżby?

6 komentarzy:

  1. W tym obrazku jest wszystko Twoje najlepsze( w pisaniu oczywista).
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. krótki, ledwie podejrzany. miło mi, że znalazłaś coś dla siebie.

      Usuń
  2. "Po niebie toczą się chmury - brudne, zużyte, może nawet wytarte o buty tych, co ponad ziemią stąpają" - hmm petarda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wystarczy podnieść wzrok ponad cywilizację - tam dzieją się cuda, prawda się dzieje, nieskończoność i codzienność naraz!

      Usuń
  3. Samo sedno - w samo południe... A ja, jak ta sroka, reaguję na błyskotki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. srok koło mnie dostatek. trudno się opędzić.

      Usuń