środa, 25 sierpnia 2021

Bezwidocze.

 

Wilgoć wygnała stado bezmuszlowych ślimaków na chodnik, żeby nie utonęły. Teraz modlą się, żeby ich nikt nie zdeptał. Popadając w dygresje zadaję sobie pytanie, skąd ślimak wie, w którą stronę zwijać muszlę, żeby dobrze służyła. Niebo jak skisłe mleko, pokryło się krą burych chmur, spomiędzy których usiłuje wykwitnąć księżyc tłustogęby. Wróble jeszcze nie wstały, więc cisza waciana panuje niepodzielnie. Ale dzień nadejdzie, bo nie potrafi żyć w bezruchu gdzieś za horyzontem i gna go do tutaj, na chwilę ledwie, bo i takim widokiem szybko się nudzi i musi już pędzić dalej.

4 komentarze:

  1. Te ślimaki.... - przemilczę ;) Resztę tekstu trudno przemilczeć bo jest jak zawsze dobry. Dobrze jest tu wpaść i utopić się w Twoich słowach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ślimaki są nagim faktem. śliskim co prawda, ale jednak są.

      Usuń
  2. Jednego roku w Zawoi szliśmy slalomem między ślimakami bez muszli, tyle ich na ulice wyłaziło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zwykle pełno jest po deszczu winniczków i pomrowów.

      Usuń