czwartek, 7 kwietnia 2022

Za słona?

 

         

         Wyśliznąłem się z bikini, spocony niczym szczur. Nie dlatego, że było upalnie ponad miarę, tylko sznureczki rozmaite wrzynały się między pośladki, powodując dyskomfort w kroczu. Usiadłem, żeby spowolnić puls, który właśnie usiłował przekroczyć barierę dźwięku. Zmaltretowanym kroczem trafiłem na niekończący się piach i poczucie dyskomfortu jeszcze wzrosło, gdyż wszędobylski kurz przeprowadził błyskawiczną inwazję na moje zaplecze, penetrując nawet niezdefiniowane strefy intymne. Był gorszy od wzroku lubieżnika. Przechodząca obok nimfa paradująca pod rękę z morskim słoniem popatrzyła z pogardą na oblepione niebosko przyrodzenie i zabulgotała w języku nimf, wzbudzając entuzjazm słonia. Nawet napić się nie zdołałem, bo woda była za słona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz