poniedziałek, 4 kwietnia 2022

(Z)życia.

 

Nocne niebo popękało i rozsypało rzednące chmury po widnokręgu. Kwitną wiśniowe śliwy w pobladłym od chłodu różu. W tramwaju zatrzęsienie kobiet. Pośród nich nieliczni mężczyźni poszkodowani na ciele (a może i umyśle), najczęściej ci staczający się z linii życia szybciej niż Balum-Balum ze swojej, pełnej pułapek, włoskiej kreski. Nieliczne męskie okazy wciśnięte w poranny tłok warto byłoby wpisać do Czerwonej Księgi gatunków zagrożonych wymarciem, albo chociaż objąć ścisłą ochroną. Zerkam ku pani doświadczonej przez życie i oglądam wypisane na twarzy tabuny minionych nieszczęść. Niechybnie – jest tubylcem. Obcy mają oblicza usmarowane szczęściem, niczym dzieci czekoladą i arogancko zakłócają ciszę przekrzykując się śpiewną mową coraz gęściej wypełniającą przestrzeń okoliczną. Zatrważa mnie widok kilku pojawiających się busów przystosowanych do przewozu niepełnosprawnych dzieci. Wysyp jakiś. Zupełnie, jakbym przejeżdżał koło dworca – zajezdni dla takich pojazdów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz