Ciekawski wróbel wychylił łepek z gęstwiny winobluszczu pracowicie oplatającego osiedlowe ogrodzenie i zerkał, czy wciąż potrafię chodzić. Długonoga, długowłosa i długo by opowiadać, spacerowała z psem marki labrador po osiedlowych trawnikach – zapewne długo, aby pozostać w narracji, jednak to tylko uzurpacja domysłu, bo przecież nie miałem aż tyle czasu, żeby śledzić psie (i dziewczęce) peregrynacje po użytkach zielonych. Pogoda nie zamierzała ujawnić swoich zamiarów, przez co młode mamy objuczone czym się da musiały dozbroić się w parasole na wszelki wypadek i coś cieplejszego dla piskląt wiedzionych na przymusową naukę cywilizacji.
Pogoda ostatnio ciągle nie może się zdecydować. Tak mnie ciągnie na spacery, a tu zmarznę, spocę się i zamoknę w ciągu paru minut :)
OdpowiedzUsuńno to zmokniesz. masz tylko jeden komplet odzieży? nie masz się w co przebrać? to wskoczysz pod kołderkę i poczekasz tam, aż wyschnie.
UsuńDrobiazgi i szczególiki bywają piękne, dobry tytuł dałeś.
OdpowiedzUsuńkażdemu coś się czasem uda. wystarczy próbować w nieskończoność.
Usuń