piątek, 21 czerwca 2024

Żebra zebry.

 

    Półprzeźroczyste stroje kierują moje myśli ku bieliźnie. Był taki czas w historii Ziemi, kiedy bielizna miała za zadanie okryć pupkę nosiciela i narządy płciowe, żeby się nie pobrudziły od spacerowania luzem. Czy co kto tam wyczyniał bez bielizny. Coś się jednak zmieniło. Wiadomo, świat nie lubi stagnacji i jedyna stała, to zmiana. Obecnie pojawiły się antybiustonosze, kryjące Bóg-wi-co, byle piersi obnażyć, stringi, które mają za cel pogłębić przedziałek między pośladkami, a u niewiast eskalować sięgając intymności przedniej. Dziś obserwowałem bieliznę kryjącą nereczki, nie przejmując się absolutnie pośladkami. Na ich poziomie kurczyły się do sznureczka, żeby w zapale wciągania na siebie nie podciągnąć ich pod piersi tworząc antygorset. Takież majtki, jako alibi przy oskarżeniu o publiczną nagość zapewne się sprawdzą, grunt, żeby samopoczucie nosicielki wytrzymało zaintrygowane spojrzenia otoczenia.


    Kobiety rzeźbione dostatkiem uśmiechały się do własnych myśli. Te bardziej wiotkie częściej podróżują z zaciętą twarzą i ustami pilnującymi, żeby nie wymknęło się z nich słowo pełne trosk. Dziewczyna uzbrojona w czarne słuchawki i takież okulary usiłowała upchnąć telefon w tylną kieszeń spódnicy i sam nie wiem, czy telefon był zbyt duży, czy kieszeń, albo zaplecze zbyt małe. Walka trwała dość długo, nim się udało. Jestem niemal pewien, że musiała wciągnąć brzuch, albo to miejsce, w którym być powinien.


    Nieznana (chyba) opinii publicznej strong-womanka pchała dwie wielkie walizy, na których rozsiadły się dwie okazałe siaty. Plecy miała zabezpieczone plecakiem, żeby kto jej nie dziabnął z tyłu, gdy ręce zajęte miała dźwiganiem Spacer farmera się toto nazywało na zawodach siłaczy? Gość, któremu brzuch wylał się niemal na kolana dreptał drobnymi kroczkami, prędkością nadrabiając ich krótkość. Głowę zajętą miał studiowaniem wystaw sklepowych, więc nogi musiały radzić sobie same.


    Wrona usiłuje pożreć znalezioną w trawie kępę sierści, tatarak urodził pałki wyglądające jak lody czekoladowe, młoda kobieta klęcząc pieszczotami usiłuje nakłonić psa do kontynuacji spaceru. Inna, uznała, że krótkie spodenki składające się z paska, zamka, kieszeni i mnóstwa frędzli są wystarczające, by oszołomić publikę dwiema, pięknie opalonymi szyneczkami niemal w stu procentach dietetycznymi. Jeśli zawierały elementy tłuszczyku, to musiały być one niezwykle subtelne i doskonale ukryte. Rajskie jabłuszka zbiły się w małe stadka i udają dzikie czereśnie. Wysokopienne dziewczątko, być może środkowa bloku z narodowej reprezentacji zdawała się być przeraźliwie chudą. Gdyby nie kobiecość tu i tam przytulająca się do kośćca, niczym na wpół zagłodzone szczeniaczki, mogłaby robić za wieszak. Bardzo ładny wieszak.


    Wracając, spoconym wzrokiem zerkam na spocone piękno w każdym możliwym i niemożliwym rozmiarze. Raz gustowne, innym razem porażające, niechlujne i odpychające. Całość broniąca się wyłącznie nie wychodzącą z mody młodością. Jakaś nastoletnia księżniczka uginała się aż od makijażu skrywającym jej buzię, kolejna, dramatycznie oklejona urodą sama się chyba zgubiła w rekwizytach, bo szukała wsparcia w towarzystwie mniej obrzuconym detalami. Białe brwi, rzęsy, wargi, masa metalu twarzowego plus strój wykluczający ideę jakiejkolwiek płci, to tylko wierzchołek widzeń, jakie można wyłuskać z przydworcowego tłumu.


    Patrząc, można wyłuskać wulgaryzmu nie tylko uchem, ale i okiem. Uśmiecham się, bo wychowywałem się w dzielnicy, gdzie „kurwa” była powszechnie stosowanym przecinkiem, a nikt nie miał nawet bladego pojęcia o interpunkcji. Zdarzało się nagminnie, że przecinki pojawiały się w zdaniach prostych i to w liczbie mnogiej. Niemożliwe? A proszę, będzie z głowy:


    - Karol kurwa zrobił kurwa kupę. Kurwa! (ten ostatni przecinek, to dopiero wyczyn – zdanie składające się z samego przecinka nie jest jeszcze sklasyfikowane, ale żywy język stwarza nowe, nieznane dotychczas możliwości).

20 komentarzy:

  1. Końcówka przypomina bazgroły wypisywane przez gimbazę na pociągach, pustostanach i pod mostami. Taki potencjał, a się marnuje... Do roboty zagnać! Szwędają się bez celu i myślą o Nietzschem.
    Masakra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z tą końcówką żyłem ładnych parę lat. podobno złego kościół nie zepsuje, a dobrego burdel nie naprawi.

      Usuń
    2. Ja znam "dobrego karczma nie zepsuje, a złego kościół nie naprawi."
      Kto jest zły? I dlaczego?

      Usuń
    3. Aaaa to przez ten mecz. Wspaniałomyślnie wybaczam 😀

      Usuń
    4. dzięki. nie wszystko musi być oczywiste.

      Usuń
  2. " Kobiety rzeźbione dostatkiem uśmiechały się do własnych myśli. Te bardziej wiotkie częściej podróżują z zaciętą twarzą i ustami pilnującymi, żeby nie wymknęło się z nich słowo pełne trosk."
    Ja wiem, dlaczego tak jest. Te chude są złe, bo wiecznie głodne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polak jak głodny to zły!

      Usuń
    2. otóż to - na listku sałaty daleko się nie zajedzie.

      Usuń
  3. Obiadów domowych dwu daniowych z kompotem nie jadają, o śniadaniach zapominają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak? Śniadanie jadają na kolacje.

      Usuń
    2. znaczy - świat na głowie. nie tylko w kwestii posiłków.

      Usuń
    3. To w jaki sposób widzimy świat jest naszą rzeczywistością - w jaki sposób postrzegamy, tak myślimy i postępujemy. Jeśli więc budzisz się w dobrym humorze, to świat wydaje się piękniejszy.

      Usuń
    4. a i owszem. budzę się i na ogół mam humor. jak dziecko - niewiele trzeba mi do śmiechu. a do smutku zwykle potrzebuję solidnych argumentów.

      Usuń
  4. a na mojej dzielnicy, żeby być poważnie traktowany, trzeba było dodać do "kurwy" jeszcze: "mać", "twoja mać". albo "jego mać". Niektórzy się ograniczali i dodawali tylko "twa".
    To się mogło w końcu znudzić, bo ciągłe gadanie o "maciach"w kontekście ze szlugami, zaprawianiem alpag, solami i dziesionami sprowadzało na manowce. Cały boży dzień o rodzinie...
    ale kto wtedy słyszał o samoresocjalizacji, jak trafiała się okazja komuś ..... i z kiciorem co do mnie ....
    no i były pewne zasady kurka wodna przestrzegane
    Jasiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w końcu rodzina jest najważniejsza... więc może to taki objaw małego móżdżku - powtarzać, żeby nie zapomnieć

      Usuń
  5. całkiem kuźwa możliwe kurka wodna
    Jasiu

    OdpowiedzUsuń
  6. O, ostatnio to moje ulubione zajęcie - takie obserwowanie ludzi :) Czy to też forma uważności?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam pojęcia. dorabianie ideologii, niech każdy przeprowadzi sam w sobie. jednej nazwie to wścibstwem, inny, uważnością. ja nie wiem. patrzę i dziwię się, jednak staram się nie zrobić podglądanym krzywdy.

      Usuń