Wygolone trawniki jałowieją i zniechęcają monotonią. Tam, gdzie nie sięgnęła kosa rozpleniają się cykorie i żmijowce, a każda z gałązek dziurawca wygląda jak słoneczny bukiet.
Dziewczę objuczone plecakiem opiera się o przycisk stopu, więc autobus karnie staje na każdym przystanku. Kobieta o malutkiej główce obwiązanej czerwoną bandaną na poziomie bioder zbudowana jest tak, że grawitacja nie jest w stanie jej zignorować, czy zagrozić niestabilnością na rozlicznych wertepach. W potoku chodnika sprzątaczka o popielatych włosach odławia niedopałki, katalpy oszalały i kwitną powtórnie. Rzeka mętna, pełna piany i śmieci. Gęsta. Spokojnie można byłoby w nurcie uprawiać rośliny okopowe lubiące wilgoć do syta. Może ryż, albo japoński chrzan? Rzeka pożarła nawet poranną mgłę.
Podkoszulek na ramiączkach, krótkie spodenki i kosmate niemożebnie kozaki? Jaka to pora roku, czy dnia?
co z kleszczami?
OdpowiedzUsuńJasiu
nie ma co ich tak demonizować. są, jak były zawsze. tylko paniki było mniej.
UsuńChyba jeszcze żurawina rośnie w wodzie.
OdpowiedzUsuńzapewne roślin wodnych jest więcej.
Usuń