Samoloty tną niebo na trójkąty. Ludzie zaciskają zęby i mamroczą przekleństwa, kiedy muszą wyjść z domu, a słońce drąży wielkie dziury w cierpliwości i odporności ludzkiej. Garść wróbli nie może się zdecydować, czy przysiąść w koronie klonu czy jednak na drucie piorunochronu i po wielekroć testują alternatywne rozwiązania. Chińskie dzwonki na balkonie nudzą się niemiłosiernie, a jeśli uda im się drgnąć, to nie na tyle, by zaśpiewać. W taki dzień myśli nieodmiennie kierują się ku wodzie – im jej więcej, tym lepiej. Chyba czas w końcu spakować się i ruszyć gdzieś, gdzie wody będzie więcej – niechby kosztem ludzi.
Tylko tak! Spakować się i jechać nad wodę, do wody.
OdpowiedzUsuńbladym świtem jadę.
UsuńWoda jest dobra na wszystko!
OdpowiedzUsuńzamiast? była taka teoria...
Usuńwróble to już dawno zgłupiały. A wszystko przez brak koni...i chorują podobnież na gruźlicę-stąd te terapie na drutach pod napięciem. Wszystkiemu winna jest żywność ...
OdpowiedzUsuńByłem zagorzałym fanem ciastek tortowych po 2 zł wtedy. Jak smakują stefanki, nie pamiętam, a eklerkę myliłem z esterką. Ekler to mąż eklerki?
R.
Ekler brzmi wystarczająco dumnie, żeby stać się zamkiem, w którym eklerka będzie jedynie chwilową ozdobą.
Usuń