Dorodny okaz człowieczej samicy z jawną lubością pobierał dane zewnętrzne wprost w małżowiny udrapowane metalem (ile trzeba mieć kolczyków, żeby być „lepszym człowiekiem? Lepszym, bo dobrym jest się bez żadnych „upiększeń”). Sieć teleinformatyczna oferowała zapewne smart-orgazm, bo samica oczy miała zamknięte, a lubość z oblicza zejść nie zamierzała. Może zerkała w cudze umysły? Ja co prawda nie poczułem ingerencji w szarą papkę, ale zapewne jestem zbyt gruboskórny.
Długonogie stworzenie w amarantowych dresach kłusowało gdzieś rączo, szpacze watahy szykowały się do dywanowych nalotów na pionowe zapory winobluszczu maskującego żywy beton. Przystankowa wiata wypełniła się aromatem kwiatów, co namolnie zwiastowało poranek. Już dawno temu ośmieliłem się na tezę, że kobiety o poranku wolą aromaty kwiatowe, a popołudniami/wieczorami skłaniają się ku cytrusom, bądź bardziej drapieżnym, czy odważnym perfumom. Dziewczę, na którego udzie bez trudu można by odtworzyć jatkę spod Waterloo, niespecjalnie przejmując się rozpiętością przedsięwzięcia, pogrążyło się w myślach od których lico mu pobladło – oby nie trwale. Korowód młodych, chudych kobiet przedefilował pomimo mnie niczym sznur różańcowych paciorków.
Szczęściarz... Trafiłeś pomiędzy same baby!
OdpowiedzUsuńchude mięsko dobre na diecie. a jak chłop żarty, to woli z odrobinką tłuszczyku. to się nazywa dobry cholesterol, choć za cholerę nie wiem, co to takiego.
UsuńNiewiarygodny wpis. W sensie zadziwiających połączeń. Uśmiechnęłam się,chociaż jatka przeważnie nie nastraja optymistycznie.
OdpowiedzUsuńcóż... Napoleon trochę za dużo podskakiwał, więc świat go poskromił.
UsuńO, własnie! Przypomniałeś mi, że muszę do forsycji po pieniądze się udać!
OdpowiedzUsuńoby się nie zadławiła i wyrzygała co-nieco.
Usuń