Dla wzmożenia ogólnej szczęśliwości powędrowałem rynkiem. Nieskończony korowód piersi maszerujących karnie w dwuszeregu i dyskutujących w tak wielu językach świata, których nie rozpoznałem, zuchwale nagich nóg wspinających się w zacisze minispódniczek, pijalnie wódki reklamujące się wirującą reklamą świetlną na chodniku…
Tańczący Z Mięsem stał potulnie w kolejce, na której początku sprzedawali gorące pączki. Nastolatki ubrane bardziej wyzywająco od doświadczonych prostytutek, młodzieniaszki już pod wpływem, albo dopiero śliniących się, by dopaść czegoś wzmocnionego alkoholem, turyści okraszający zachwytem elewacje kamienic okalających Ratusz…
Nawet Fredro, zazwyczaj spiżowo niewzruszony zdawał się być żywą rzeźbą czekającą na datki przechodniów. Podstarzały rockman rozmawiał ze swoją zapiekanką, pożerając ją w drodze do, bizneswoman z całym bukietem dredów uwijających się nad garsonką szukała zrozumienia dla własnych idei biznesmena konserwatywnego aż po węzeł krawata.
Nadzieje i marzenia wirują, splatają się w warkocze, szukają wzajemności, poklasku, albo dobrego słowa. Świat faluje w rytm muzyki wyciekającej z barów i restauracji, telefony, rozgrzane do czerwoności relacjonują zamiejscowym i spóźnialskim, co ich właśnie ominęło. Dziewczyna o włosach zebranych w kuleczkę, spięła je tak mocno, że pewnie myśli się jej pogniotły, więc podlewa je kawą z tekturowego kubka, tokując przy tym zaciekle.
Dzieją się nieśmiałe, pierwsze miłości szukające słów wielkich, monumentalnych i najczęściej nieprawdziwych – zawsze, nigdy, ale przecież wywołujących rumieniec zawstydzenia zarówno na mówiącym, jak i słuchającej. Nie tryskać pożądaniem, pragnieniami i zmysłowością w taki dzień, to chyba już grzech. Grzech zaniedbania.
Ściąłem przy samym pniu bez lamentu. Gałęzie powsadzałem gdziekolwiek-aby do wiosny i po płaczu.
OdpowiedzUsuńR.
odrośnie. i z pnia i z powtykanych gałęzi - wiem, bo próbowałem. liściaste drzewa, jeśli mają zdrowe korzenie odrosną, jeśli cokolwiek wystaje nad ziemię. żeby zdechło trzeba pień zakopać dokładnie.
UsuńPrzedostatni akapit jak dla mnie najlepszy!
OdpowiedzUsuńdla każdego coś miłego. cieszę się, że coś dla siebie wybralaś.
UsuńNie będę się powyżej wcinać, ze względu na ten brak lamentu..., ale za to swoje powiem: widzę piękne obrazki nie malowane rozmytą akwarelą ( mimo zawartej delikatności), ale mocne pociągnięcia komiksową kreską z nutką prasowej satyry .
OdpowiedzUsuńprasy nie czytuję. pozwalam się czasami oszołomić artykułom wysokiej jakości na Wirtualnej Polsce, choć świat tam przedstawiony jakoś nie trzyma się kupy.
UsuńŚwietne to obrazki, dla mnie ta dziewczyna z koczkiem i ostatni obraz.
OdpowiedzUsuńniech Ci się spełni taki obrazek gdzieś w Twoim mieście, albo gdziekolwiek jesteś.
UsuńPrzedostatni akapit uważam za najpiękniejszy!
OdpowiedzUsuńnie jesteś osamotniona w tej opinii. tak przynajmniej wynika z komentarzy.
UsuńPopatrz, jakie to ciekawe. Piersi wielojęzyczne, a przecież takie same w zachowaniu na całym świecie.
OdpowiedzUsuńniby ludzie są tacy sami, a jednak - diabeł jak zwykle nurza się w szczegółach. nie wnikam, skąd zerka na świat.
UsuńJuż on tam ma swoje lufciki.
Usuńtam też ma.
Usuń