Archeopan wybierał się właśnie po bułki, choć niebo czarne, że aż granatowe pękało nieśmiało gdzieś okropnie daleko. Dama w czerni, o udach okazalszych od pośladków lustrowała mrok, arogancko odwracając się do współpasażerów hmm… plecami.
Dwóch nastoletnich marynarzy, z braku akwenu i łajby, nawadniało się wodą z butelek, nonszalancko kołysząc się na falach wyobraźni. Budowanie wizerunku podczas jazdy autobusem po miejskich wykrotach jest niewątpliwie wyczynem wysokiego ryzyka. Młoda nimfa malowała oczy i przyklejała rzęsy, korzystając z telefonu, jak z lusterka.
Może malowała maskę na bal przebierańców? Ale nimfy chyba by nie zdołała z siebie zrobić. Może wielobarwną amadynę czy inną arę....?
OdpowiedzUsuńteraz czerń w modzie - inne kolory są w defensywie.
UsuńO sto-nodze nie można zapomnieć, przy takiej okazji i o (s)Sto-krotce...jak już tak się sto-łujemy.
OdpowiedzUsuńniech im będzie sto lat
UsuńPróbuję wyobrazić sobie uda okazalsze od pośladków... Nie jest to łatwe.
OdpowiedzUsuńmoże dużo ćwiczyła - biegi, albo wchodzenie po schodach.
UsuńNimfa nimfą, ale to całkowity brak ogłady, takie publiczne sztafirowanie się.
OdpowiedzUsuńza to jaki talent i kompresja czasu.
Usuń"Autobus czerwony,
OdpowiedzUsuńprzez ulice mego miasta mknie,
mija nowe, jasne domy
i ogrodów chłodny cień."
dla każdego coś miłego.
UsuńTak, bo sztuką jest z mierności i nieprzyjemności wynieść coś wartościowego.
Usuńładnie powiedziane. szukam detali w błocie codzienności. czasami coś się uda dostrzec, albo choć konfabulować.
Usuń