Zgrabna
brunetka potrafiła z brwiami zrobić coś, co (jak mniemałem)
zastrzeżone było na wyłączność dla głodnych jamników. Jej
spojrzenie kruszyło mury wrażej obojętności, a lody pociły się
do łez. Pod stygnącymi chmurami podwieszał się (płynąc z
prądem) motolotniarz, stanowiąc pokusę dla czających się w
alertach RCB wyładowań. Ja tymczasem podziwiałem kobiety o
piersiach tak pełnych, jakby opuchły od wygłodniałych, męskich
spojrzeń. Chłopięce dłonie błądziły po dziewczęcych udach,
zatracając się w pieszczocie na przekór światu.
Rzeka
niewzruszenie przyglądała się nowym osiedlom powstających nad jej
brzegami, tuż obok starych kominów elektrociepłowni. Na elewacji
przedwojennej kamienicy wytłoczony brudem napis „PRALNIA”
stanowił pozostałość po neonie z epoki komunizmu. Piękna pani
wygrawerowała sobie na skórze pióra. Jeśli dobrze
zinterpretowałem widziane – pani zamierzała zostać kurą.
Względnie nurzać nogi w kałamarzu powyżej kolan. I wtedy dotyka
mnie, że Miastem wędrują niemal wyłącznie osobniki płci
piękniejszej. Samczyków – jak na lekarstwo. Mecz jakiś w
telewizji, czy inna atrakcja płciowo selektywna? Rozłożysty dąb
rosnący obecnie na skrzyżowaniu robi co może, żeby przesłonić
galerię handlową, jednak wysiłki są daremne i drzewo jest bez
szans. ONI WSZYSCY WIEDZĄ!
Na
przystanku starsza pani majta nogami i gdyby nie jawne przekleństwa
sączące się z niej bezproduktywnie, sądziłbym, że zanurzyła
się we wspomnienia baaaardzo głęboko.
Przystanek
na żądanie zlokalizowany został naprzeciw kościoła stanowiącego
jednocześnie bramę cmentarną, za którą rozpościerała się
główna aleja cmentarza z przepiękną perspektywą. Obraz widziany
w portalu murów mógłby natchnąć pana Piekarczyka, który
zmieściłby w nim niewątpliwie swoje nieśmiertelne „Pięćdziesiąt
jeden”.
UWAGA
– Senna kobieto w wielkich okularach. Jeśli zdawało Ci się, że
mnie rozpoznałaś – miałaś rację. To byłem ja. Oko. Może
następnym razem nie poprzestaniesz na skrzyżowaniu spojrzeń i
uśmiechniesz się, albo zamienisz ze dwa słowa? Choćby o tym, czy
zarazki przemieszczające się krwiobiegiem mogą bezkarnie krążyć, nie
obawiając się choroby lokomocyjnej, czy zawrotów głowy.