Z lekarzami warto zachować czujność. Zbada taki homo-globinę, zaleci homo-apatię i już człek przepadł. Siada na dupie w chałupie i kwili, niczym wilcze szczenię przed karmieniem. A jacy zwodniczy być potrafią. Lekarz, niby od zębów, a wabi się stomia-to-logicznym guru. Okropieństwo, wycelowane w człowieka nieświadomego. Względnie taki ortopedał – lekarz w sam raz dla kolarzy z problemami sprzętowymi. Gastrologa, to przynajmniej z grubsza można podejrzewać, że to gastronomiczny facet. Menu poleci, względnie stwierdzi ka-leko-manię. Trafić na bi-nekrologa? To prawie jak do patologa, co tyle wspólnego z podologiem ma, że razem na wódkę po pracy wyskoczą. Albo przed, bo fach więcej śmierdzący.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz