Przeczytałem o nieopłacalnej produkcji ziemniaka i zrobiło mi się smutno. Kiedyś ziemniaki się uprawiało. A teraz? Czyżby procesy produkcyjne, ISO i ech! Zwierząt też się już nie hoduje na mięso, tylko (z pominięciem zwierząt) produkuje się mięso. Z tego nieszczęścia – poszedłem po bułki. Świeże, pachnące. Piekarz z przekąsem zapytał, czy nie chciałbym osy do każdej z bułek, bo ma nadmiar. Zaproponowałem zwalczanie owadów odkurzaczem, który mi wydaje się lepszym narzędziem, niż lampa UV i szybciej daje zauważalne efekty. Zobaczymy, czy skorzysta z rady, czy wciąż osy będą pożerać pączki, jagodzianki i rogaliki.
Wróbli sejmik debatuje nad czymś istotnym, bo drą się jeden przez drugiego i tylko cud, że korona drzewa się nie rozleci. Słońce delikatnie rozgrywa melodię na prętach balkonowej balustrady, kiedy zastanawiam się nad ideą ciszy. Nim wstaną ludzie wiem, że jestem otoczony niby-ciszą, przepuszczającą dźwięki. Straszne dźwięki. Tu samolot zbliżający się do lotniska, choć autobusem dotarłbym tam za ponad godzinę, on w okamgnieniu dociera, tam pociąg towarowy z pustym składem – wiem, bo tylko puste bywają tak długie, gdzie indziej TIR zjeżdżający z obwodnicy by zasilić magazyny konkurujących marketów, albo sygnał służb wzywanych do nieszczęścia. Za dnia hałas jest tak duży, że to wszystko znika w tle i nie razi. Rankiem, wiecznie kaszlący sąsiad i takaż sąsiadka, zdają się emitować dźwięki o sile rażenia granatu hukowego.
Spacerując za bułkami dostrzegam na przystanku zachwycającą dziewczynkę. Jeszcze nie kobietę, a już nie dziecko. Piękna. Stoi w obcisłych dżinsach, takimż sweterku, a niemal czarne włosy układają się na plecach. Momentalnie wykrywam w niej jakąś szlachetność nie mającą definicji słownikowej i zdaje mi się kwiatem jednej nocy. Nie widzę twarzy, nie słyszę słów, nawet ruch ograniczony jest do pląsów pojedynczych włosów na wietrze. A przecież wystarcza mi, bym poczuł się nakarmiony pięknem. Bez udziału świadomości zauważam ją wielką literą, co nie zdarza się często. Może gdzieś tu mieszka i będę miął okazję na powtarzalną ucztę estetyczną?
Czasami zdarzają się takie zachwyty, też miewam.
OdpowiedzUsuńAz chciałoby się podejść i pochwalić, ale czy wypada?
jotka