piątek, 12 września 2025

Prasówka cd.

    Po raz kolejny Stwórca okazał się do niczego. Na szczęście, na straży ludzkości stanął Naród Wybrany i rzecz od wieków udoskonalał. Teraz, do grona mędrców dołączyło WHO i ich lekarze, w toku studiów wykształceni tak doskonale, że potrafili wykazać szkodliwość napletka.


    Niby drobiazg, a niesie tyle zagrożeń, że jego likwidacja staje się absolutną koniecznością, gdyż uparte przechowywanie tego kawałka skóry zalet nie ma żadnych, no, może poza detalem, że osłonięta żołądź jest delikatniejsza i prowadzi do spełnienia szybciej, niż poocierana o szorstkie materiały naga żołądź – ale, jak wszystko, tę kwestię można potraktować również jako zaletę, bo stosunek będzie trwał dłużej!


    Ważniejszym staje się precyzja, z jaką określono zalety zdrowotne obrzezania. Na przykład – brak napletka zmniejsza ryzyko zarażenia się wirusem HIV o sześćdziesiąt procent! Równiutkie sześćdziesiąt. Tylko patrzeć, jak pośród zaleceń światowego organu znajdzie się obowiązkowe rzezanie mężczyzn - oczywiście dla ich dobra, bo przecież sześćdziesiąt procent robi różnicę.


6 komentarzy:

  1. I blady strach padł na nieobrzezanych mężczyzn! Obowiązek to obowiązek .... Ale spokojnie, tyle milionów (miliardów?) mężczyzn jakoś bez tego napletka się obywa, seks zdrowy i owocny uprawia, bo dzietność ma rozwojową itd. No i ta większa odporność na zakażenia wirusowe. Same zalety!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem, że czujesz się przekonany. dołączaj do stada!

      Usuń
    2. Brzmi jak prowokacja, ale podszyta ironią, w której aż kipi od pytań o to, kto decyduje, co „dla naszego dobra” powinno zniknąć z ciała czy życia. Zastanawiam się, czy w tym wszystkim nie jest ważniejsze samo mechaniczne wyliczanie procentów niż doświadczenie człowieka, jakby medycyna zaczynała traktować ciało jak tabelę w Excelu. I nagle z drobiazgu robi się symbol: władza nad tym, co „zbędne”, a co „konieczne”. Świat się kurczy do liczb, a przecież to, co najdelikatniejsze, wymyka się kalkulacjom.

      Usuń
    3. precyzja powala. zadaję sobie pytanie 60% czego? ryzyko zarażenia się HIV przy stałym partnerze jest minimalne. i można się obciąć, żeby je okroić o 60% - dana nijak niesprawdzalna. dlaczego nie 73?

      Usuń
    4. A co jeśli w badaniach statystycznych wyszło, że wśród zakażonych HIV było o ok. 60 % więcej tych z napletkami niż obrzezanych? Mnie bardziej interesuje, czy można to jakoś sensownie wyjaśnić, a nie krytykować te dane....

      Usuń
    5. statystyka, to skomplikowany twór. 60% napletkowców wśród chorych, to zbyt skąpe dane do ogłaszania wiarygodnych wniosków. w mojej rodzinie chorobliwość obrzezanych wynosi zero procent, bo nie ma obrzezanych, więc wysnuwanie z tego faktu dowolnej teorii to jawna bzdura. ale kłócić się nei zamierzam. mnie interesuje intencja piszącego taki artykuł - co znowu chce we mnie wmówić. że obrzezani są mniej rozpustni?

      Usuń