Dzień dojrzewa i tryska energią. Starsza pani wiąże bladoróżową
smugę jedwabiu pośród włosów, żeby nie umknęły jej w ciepłym wietrze, choć
siwiuteńkie bardzo. Inna – w kok spięła własne doświadczenia i chyba odrobinę
ją one przytłaczają, bo nie ma siły zerknąć mi w twarz i tylko wypatruje zapodzianego
grosika na szczęście pośród nierówności trotuaru – może słońce jej pomoże i
zaświeci w sterane oczy nadzieją na dostatnie jutro, na diamentowe gody?
Ostrokrzew pozazdrościł rokitnikowi i teraz wymieniają masowo listki na tegoroczne
ścigając się, a zużyte zimowym czasem żółkną i opadają w wilgotną ziemię. Gołąb
w czerń odziany ściga białogłową, lecz ta broni się gruchając zalotnie - chyba
czeka, aż mu brzuszek spadnie i nabierze kondycji do zalotów, lecz ( poniekąd
słusznie) nie uważa go za odrażającego z powodu nadwagi – w naturze to pochwała
zaradności – chudzielcy (np. poeci i malarze) chodzą głodni i snują wiekopomne
dzieła z niedostatku. Na sośnie rosną soczyste świeczki, w pojemniku na kubaturowe
śmieci od brzasku trwa przegląd, bo ktoś szafę wyrzucił wraz z zawartością i już
po klepisku snują się podomki stuletnie, i nocne koszule, których niecierpliwa,
nastoletnia dłoń nie zdzierała ze spragnionej wzajemności młodzieńczej kobiecości
tak dawno, że sama już powątpiewa, czy to w ogóle możliwe, czy zdarzyć się mogło,
że pomiędzy nią, a ciałem gorącym pojawiła się niegdyś ignorancja dysząca niecierpliwością
i okazała się ważniejsza, że strąciła ją w czeluści nocy i słuchać kazała namiętności,
pierwszego spełnienia, które tak niewinne było, że krzyczało beztroską radość w
nieskończoność nocy.
No właśnie, dodatkowa oznaka wiosny - porządki w szafach i walające się wspomnienia po ubraniach...
OdpowiedzUsuńale tu ktoś pojechał po bandzie - szafa z ubraniami. to bardzo radykalne rozwiązanie - przyjdzie się zmierzyć z nieustającym "nie mam co na siebie włożyć", chyba że takich szaf było więcej
Usuńalbo ktoś likwidował wspomnienia po zmarłej osobie...
Usuńzgroza - coraz czarniejsze wizje...
UsuńTo smutne, tak wyrzucić czyjeś życie, można by dyskretniej. Można powiedzieć:tylko stare, niemodne ubrania, niepotrzebny mebel, a jednak brakuje mi tu czegoś.
OdpowiedzUsuńChyba, że ktoś radykalnie odmieniał swoje życie, możliwości jest wiele.
aż dziw, że nie wyrzucił też ciała
UsuńJest w Twoim tekście bardzo duży smutek.
OdpowiedzUsuńniewesołe widzenie, to i tekst niezbyt radosny.
UsuńCałkowicie ubezczasowiona, nadganiam zaległości z wywalonym jęzorem.
OdpowiedzUsuńto może pora na chwilę bierności? aktywność, choć mile widziana nie jest obowiązkowa.
UsuńSą aktywności, które po prostu lubię i które stanowią dla mnie pewne wytchnienie.
Usuńtylko nie w basenie - nażłopiesz się chloru i nie odratują. schowaj jęzor (o porach wolę nie wspominać, bo to może być już faux pas)
UsuńNie ma mowy! Jestem chlorolubna, wodolubna, wilgociolubna. Przy czym nie popijam z akwenów - preferuję kubki, ewentualnie szklanki.
Usuńrozumiem. wodnik-szuwarek. smacznego w takim razie. przetwarzać chlor na PCW? to już od dawna zakazane w budownictwie...
UsuńNie przetwarzam. Li i jedynie wącham.
Usuńczy to legalne? wąchanie potrafi przenieść umysł w stany nieznane świadomości.
UsuńLegalne - nie ma na pływalniach zakazu oddychania.
Usuńto zapewne jakieś niedopatrzenie, ale ostatnio jest moda na "uszczelnianie" - kto wie, czy ten przywilej gratisowy zostanie zachowany - może za wąchanie przyjdzie płacić (plus należny podatek VAT) za każdą sztukę wdechu. W końcu podatek "zdrojowy", czy jak wolisz "klimatyczny", to nie jakaś bzdura, tylko fakty.
UsuńCóż - "taki mamy klimat", że zacytuję klasyka.
Usuńbył taki czas, kiedy się to nazywało: "pogoda dla bogaczy"
Usuń