środa, 18 kwietnia 2018

Wyblakłe wspomnienia.


Dzień dojrzewa i tryska energią. Starsza pani wiąże bladoróżową smugę jedwabiu pośród włosów, żeby nie umknęły jej w ciepłym wietrze, choć siwiuteńkie bardzo. Inna – w kok spięła własne doświadczenia i chyba odrobinę ją one przytłaczają, bo nie ma siły zerknąć mi w twarz i tylko wypatruje zapodzianego grosika na szczęście pośród nierówności trotuaru – może słońce jej pomoże i zaświeci w sterane oczy nadzieją na dostatnie jutro, na diamentowe gody? Ostrokrzew pozazdrościł rokitnikowi i teraz wymieniają masowo listki na tegoroczne ścigając się, a zużyte zimowym czasem żółkną i opadają w wilgotną ziemię. Gołąb w czerń odziany ściga białogłową, lecz ta broni się gruchając zalotnie - chyba czeka, aż mu brzuszek spadnie i nabierze kondycji do zalotów, lecz ( poniekąd słusznie) nie uważa go za odrażającego z powodu nadwagi – w naturze to pochwała zaradności – chudzielcy (np. poeci i malarze) chodzą głodni i snują wiekopomne dzieła z niedostatku. Na sośnie rosną soczyste świeczki, w pojemniku na kubaturowe śmieci od brzasku trwa przegląd, bo ktoś szafę wyrzucił wraz z zawartością i już po klepisku snują się podomki stuletnie, i nocne koszule, których niecierpliwa, nastoletnia dłoń nie zdzierała ze spragnionej wzajemności młodzieńczej kobiecości tak dawno, że sama już powątpiewa, czy to w ogóle możliwe, czy zdarzyć się mogło, że pomiędzy nią, a ciałem gorącym pojawiła się niegdyś ignorancja dysząca niecierpliwością i okazała się ważniejsza, że strąciła ją w czeluści nocy i słuchać kazała namiętności, pierwszego spełnienia, które tak niewinne było, że krzyczało beztroską radość w nieskończoność nocy.

20 komentarzy:

  1. No właśnie, dodatkowa oznaka wiosny - porządki w szafach i walające się wspomnienia po ubraniach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale tu ktoś pojechał po bandzie - szafa z ubraniami. to bardzo radykalne rozwiązanie - przyjdzie się zmierzyć z nieustającym "nie mam co na siebie włożyć", chyba że takich szaf było więcej

      Usuń
    2. albo ktoś likwidował wspomnienia po zmarłej osobie...

      Usuń
    3. zgroza - coraz czarniejsze wizje...

      Usuń
  2. To smutne, tak wyrzucić czyjeś życie, można by dyskretniej. Można powiedzieć:tylko stare, niemodne ubrania, niepotrzebny mebel, a jednak brakuje mi tu czegoś.
    Chyba, że ktoś radykalnie odmieniał swoje życie, możliwości jest wiele.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest w Twoim tekście bardzo duży smutek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niewesołe widzenie, to i tekst niezbyt radosny.

      Usuń
  4. Całkowicie ubezczasowiona, nadganiam zaległości z wywalonym jęzorem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to może pora na chwilę bierności? aktywność, choć mile widziana nie jest obowiązkowa.

      Usuń
    2. Są aktywności, które po prostu lubię i które stanowią dla mnie pewne wytchnienie.

      Usuń
    3. tylko nie w basenie - nażłopiesz się chloru i nie odratują. schowaj jęzor (o porach wolę nie wspominać, bo to może być już faux pas)

      Usuń
    4. Nie ma mowy! Jestem chlorolubna, wodolubna, wilgociolubna. Przy czym nie popijam z akwenów - preferuję kubki, ewentualnie szklanki.

      Usuń
    5. rozumiem. wodnik-szuwarek. smacznego w takim razie. przetwarzać chlor na PCW? to już od dawna zakazane w budownictwie...

      Usuń
    6. Nie przetwarzam. Li i jedynie wącham.

      Usuń
    7. czy to legalne? wąchanie potrafi przenieść umysł w stany nieznane świadomości.

      Usuń
    8. Legalne - nie ma na pływalniach zakazu oddychania.

      Usuń
    9. to zapewne jakieś niedopatrzenie, ale ostatnio jest moda na "uszczelnianie" - kto wie, czy ten przywilej gratisowy zostanie zachowany - może za wąchanie przyjdzie płacić (plus należny podatek VAT) za każdą sztukę wdechu. W końcu podatek "zdrojowy", czy jak wolisz "klimatyczny", to nie jakaś bzdura, tylko fakty.

      Usuń
    10. Cóż - "taki mamy klimat", że zacytuję klasyka.

      Usuń
    11. był taki czas, kiedy się to nazywało: "pogoda dla bogaczy"

      Usuń