Pierwsze było dziewczę - zbudowane tak oszczędnie, że chyba tylko podstawowe
funkcje życiowe miało wyposażone w absolutne minimum. O barokowych piersiach,
czy pośladkach zapewniających amortyzację podczas upadków trzeba było zapomnieć,
nawet okładziny mięśniowe zdawały się pochodzić z wyposzczonego magazynu.
Dobrze, że nie wieje, bo gięłaby się bidulka jako te sosny mazowieckie zatknięte pośrodku
niczego. Kolejnym stał się wysoki, zabiedzony brodacz, który nie wiem czemu wydawał mi się głodnym prawnikiem
– może jeszcze nie całkiem prawnikiem, ale takim, który już wie, że studia
skończy, a przez ładnych parę lat nadal będzie jadał w studenckich barach
oglądając grosiki pojedyncze i wstydząc się, że brzuch śpiewa głodne pieśni
nieustająco, bez wsparcia stosownym paragrafem. A pomiędzy tymi widzeniami ostatecznie przeszła
(wyprzedzając brodacza) beztroska, długowłosa blondynka w białej bluzeczce, wyposażona obficie - wydawała
się urągać własnym wyglądem owym wcześniejszym widzeniom, bo pięknie i na
bogato sobie szła i żadnych wiatrów obawiać się nie musiała. Ostrokrzewy
wymieniają zeszłoroczne, kłujące liście na świeże, strącając stare wprost na
łebki gołębi, gdy te pochłonięte zalotami i walką o prymat w stadzie potrafią o karmie i
ostrożności zapomnieć. Kwiaciarka w jednym srebrnym, a drugim czarnym bucie
układa bukiet biało-różowych tulipanów i biec już chce tam, gdzie wolna od
kwiatów zanurzy się w prozę dnia. A kwiaty? Być może ucieszą czyjeś oczy i
dadzą nadzieję, albo chociaż pozwolą snuć się myślom w poezję ubranym. Sroka
przygląda mi się spod oka, ale może to kieszonkowiec, który wzrokiem taksuje i
przelicza wartość oczekiwaną pomiędzy chęcią kradzieży błyszczącej monety, a
strachem przyłapanego złoczyńcy. Została w trawie, więc chyba wyglądam "groźnie", albo liczyć ptaszysko nie potrafi - ot nieudany egzemplarz (nie powiem durny, bo się wywodzi z rodziny krukowatych, które podejrzewane są raczej o nadmiar inteligencji).
I dobrze, że są różnice, mamy kontrasty i szeroki przekrój kształtów i sylwetek :) Pewnie i tak najlepszy umiar, gdzieś po środku
OdpowiedzUsuńech... nie zauważyłem - widać bardzo nieumiejętny jestem - same skrajności, a tego "pomiędzy" jakoś mi brakło. kobiety dysponują chyba bardziej subtelną wrażliwością, której mogę wyłącznie pozazdrościć, bez nadziei na spełnienie.
UsuńLubię takie obserwacje i zagadki, które kryją rozmaite obiekty obserwacji...
OdpowiedzUsuńSrok ostatnio pełno wszędzie, hałasują strasznie!
spiskowa teoria dziejów...
Usuńpodręcznik "małego konspiratora", rozdział pierwszy: "jak knuć"
knuć należy długo, głośno i wyraźnie (kląć również) - to jest bodajże parafraza wzięta w mniej oczywisty sposób z książki "znaczy kapitan", ale mogę się mylić... bardzo często się mylę, ale wiem, że o przeklinaniu ktoś już taki komunikat wygłosił.
Zapytam męża, bo czytał, ja tylko fragmenty...
Usuńmasz w domku poradnik małego konspiratora? to drugi obieg, czy jeszcze głębsze podziemia?
Usuńpchnij mi skan - chętnie nacieszę oczyska.
Przyszła mi ochota na kwiaty. To znaczy - żeby je od kogoś dostać.
OdpowiedzUsuńto przez te buty? dla kwiaciarki to niemal obowiązek, a nie święto, a kiedyś kobiecina wyjść z pracy musi - wolno jej zapewne zmienić buty?
UsuńMoże tylko przez samą kwiaciarkę. Buty jakoś przesadnie z kwiatami mi się nie kojarzą.
Usuńpani skądinąd bardzo sympatyczna - wiem, bo rozmawiałem. uprzedzenie najwyraźniej jest spowodowane brakiem kontaktu.
UsuńKto jest uprzedzony?
Usuńpodsumuję i postaram się być powściągliwy, albo lakoniczny.
UsuńKwiaty-tak, powód- dowolny, poza oczekiwaniami.
może być z dostawa do domu, pod warunkiem, że kawa, to maksimum wdzięczności (gdyby była)
Kawa u mnie jest zawsze.
UsuńPotrzeba kwiatów niezaspokojona.
Kiedyś dostałam do domu - bukiet przystrojony był ciasteczkami, lukrowanymi gwiazdkami.
ciasteczka bez kawy? jakiś niedorozwój? patologia?
UsuńRaczej rozum na miejscu. Ciasteczka były tylko elementem dekoracyjnym - kawa miała przyjść pocztą kwiatową?
Usuńmogła przyjść osobiście, a nie przez posły.
UsuńPrzyszła.
Usuńto i kawę mogła zaparzyć
UsuńKto? Kawa kawę? Chyba zgubiłeś wątek.
Usuńwciąż myślałem o tych kwiatkach z ciastkami, które sobie szły pocztą, zamiast na dwóch nóżkach. i że gdyby piechotą poszły, to mogły zawędrować do kuchni i kawę zaparzyć - najwyraźniej wieczór już i percepcja zaczyna stwarzać malignę
UsuńNie do wiary... Mam jeszcze zdjęcie tego bukietu!
UsuńA otóż nogi od niego (i od kawy) były wówczas zupełnie gdzie indziej - po przekątnej kraju.
czyli ważny był.
UsuńBardzo ważny...
UsuńO, znalazłam zdjęcie jeszcze jednego...
UsuńLudzie są fizycznie różni, ale jak bardzo to jest ważne? Od dawna zastanawia mnie, dlaczego oceniamy siebie po wyglądzie i w dodatku najczęściej bardzo krytycznie. Po co to.
OdpowiedzUsuńja nie oceniam - zauważyłem i napisałem, co widzę - jedna pani uboga w ciało, druga na bogato - nie wystawiam ocen, nie nabijam się z żadnej, nie sugeruję nawet, który widok niósł więcej uniesień - dopiero hurtem stanowią wartość. nie da się uniknąć pewnych zachowań. każdy ma w sobie zmysł estetyczny , który mu podpowiada - podoba mi się, albo nie. dla tępych powstają strony równie prymitywnych "celebrytów", którzy sugerują im podobnym, co powinni myśleć. zupełnie tak samo traktuję drzewa, kwiaty, przedmioty użytkowe... jedne są ładne inne nie - dla mnie, bo to za każdym razem subiektywna ocena - dlaczego próbujesz z tym walczyć beznadziejnie? to nie ma prawa się udać - jeden lubi jabłka, drugi gruszki, jeden łazi po górach, inny moczy kolana w słonej wodzie - właśnie ta rozmaitość jest zachwycająca - pośród kształtów i sylwetek również. zamierzam cieszyć się owym bogactwem dopóki zmysły mi pozwolą. wystarczy odrobina taktu, żeby nie naruszyć cudzej delikatnej natury.
UsuńNie twierdzę, że oceniasz, która prezentowała się lepiej, bo rozumiem jak piszesz, a właściwie jak patrzysz. Bliżej opowiadasz o sytuacji, niżeli krytykujesz kogoś.
UsuńŚwiat jest różnorodny, ludzie są różnorodni. Myślę, że to własnie przez "celebrytów" powstała taka jakby kampania krytyki. Ta jest za gruba, tamten za blady – tabloidy walczą nagminnie z ludźmi, którzy nie wpisali się w ramy ogólnie rozumianego piękna. "Ty musisz wyglądać tak", "to musisz dziś nosić".
Cieszę się, że mnie coś nie pokręciło i nie muszę brać udziału w tym karnawale.
pomyśl tylko - a po czym mamy się wzajemnie odróżniać?
Usuńja tych ludzi nie znam wcale i być może więcej ich w życiu nie spotkam - gdyby nie cechy fizyczne i strój, byliby dla mnie przeźroczyści. tylko zewnętrzem się różnią. o innych walorach mogę opowiadać, kiedy kogoś poznam, ale zanim to nastąpi zostaje mi kolor oczu, włosów, uśmiech i granatowe dżinsy plus białe adidasy - koszmar powtarzający się w nieskończoność. dlatego każda odmiana stanowi dla mnie błogosławieństwo i jest urocza. bo inna od tła. kolejny raz poruszasz temat fizyczności - musisz mieć bardzo negatywne wspomnienia. a ja uważam, że bez niej proces poznawczy nie miałby szans - randki w ciemno, to pasmo upokorzeń dla jednej ze stron co najmniej.
Racja – różnić się musimy. I to jest wszystko oczywiste. Ale dla wielu ludzi nie jest. Jesteśmy pasmem nieszczęść, od zbyt nagminnej adoracji aż po smutną krytykę.
UsuńNegatywne wspomnienia? Zaciekawiło mnie to. Co masz na masz na myśli?
nie pierwszy raz reagujesz w ten sam sposób - że fizyczność i jej postrzeganie przez ludzi wydaje się Tobie przesadą, nieporozumieniem, o odcieniach negatywnych. zupełnie, jakbyś niosła w sobie wspomnienia opinii i ocen, które skaleczyły Twoją psychikę i nie dają o sobie zapomnieć przypominając coś, co do dzisiaj spokoju nie daje. nie chce się bawić w jakieś domorosłe diagnozy - takie wrażenie mam, że fizyczność jest dla Ciebie jakimś problemem. a inaczej raczej się nie da.
UsuńBo ludzie przesadzają, a ja tego nie rozumiem. Na przykład – nigdy nie miałam kompleksów, nawet tego nie rozumiem. Ale może to wynika z tego, że nie jestem zainfekowana gazetami, bo ich nie kupuję.
UsuńJeżeli chodzi o skazę, spróbuj dopatrzyć się jej tutaj -> http://wdrodzedonikad.blogspot.ch/2017/10/dlaczego-staram-sie-niepodobac.html
czytałem to. pamiętam. uważasz, że ja przesadzam? z przechodniami nie dzielę się na ulicy własnymi myślami, nie zaczepiam bez względu na wiek i płeć. buduję sobie zamki wyobraźni wewnątrz siebie, a widzeniem drobnym podpieram konstrukcje, żeby nadawały się do czytania - bez ludzi każda opowieść jest monotonna. nie a ciekawszego tematu jak człowiek - jako facet w naturalny sposób koncentruję się na kobiecości, bo jest ona dla mnie bardziej interesująca i intrygująca. tajemnicza i niebanalna. nie zmienię się - nawet nie będę próbował - służy mi moja ciekawość, a uszczerbku raczej nie wnosi nikomu.
UsuńAleż nigdzie nie napisałam, że przesadzasz, nie pomyślałam tak nawet! Zapytałeś, czy coś mnie w związku z fizycznością skaleczyło kiedyś i odpowiedziałam Ci artykułem.
UsuńLiczy się to jakim jesteś człowiekiem. Gdybyś zaczepiał kobiety w ordynarny sposób, mogłabym Cię oczerniać. Skoro tego nie robisz, nie mam Ci nic do zarzucenia. Wszyscy jesteśmy wzrokowcami. Ja też czasem powiodę wzrokiem, gdy ktoś mi się spodoba, to naturalne. Nie znaczy wcale jednak, że będę faceta zaraz gonić.
I te tabloidy, które promują ideał wyglądu, przez który kobiety popadają w kompleksy. Czasopisma, które każą myśleć, że najważniejszy się seksapil. To robi papki z mózgu i to początkowo komentując, miałam na myśli. Że kontrasty są rzeczą naturalną, ale ludzie się wzajem krytykują. Nie miałam na myśli, że Ty krytykujesz, pisałam bardziej ogólnie.
wiesz... ja potajemnie lubię ludzi - nie tych, co się pchają, tylko tych, którzy po prostu są. niech będą brzydcy, bo stają się przez to piękni i warci zauważenia. niech będą śliczni, bo na wyborach miss-czegokolwiek staje na podium po trzydzieści identycznych pań i spośród nich zapewne losowo wybiera się świętą trójcę korzystając z szablonu niepojętego. Ty od ludzi uciekasz i masz własne negatywne wspomnienia. Może lubisz, może żyjesz w strachu, może jakaś mieszanka historycznie nabytych rozmaitości powoduje, że wolałabyś stać bardzo na skraju niepoznania, albo nawet jeszcze jeden krok w samotność. ja też preferuję grona kameralne, a czasami potrzebuję sam ze sobą porozmawiać.
UsuńBardzo mi się podoba określenie "zbudowana oszczędnie". I prawda - dlaczego niektórzy uważają, że jak się coś, a już zwłaszcza kogoś, opisze, to to to musi być ocena, wartościowanie? Ja też lubię od zawsze obserwować, patrzeć na ludzi. Już nauczyłam się milczeć na ten temat, nie opisywać, bo "asymetryczna twarz" albo "siwe włosy" już wzbudzają u niektórych emocje. Bo widocznie niektóre zwroty, określenia z góry przypisane są ocenie negatywnej. Opisy bardzo sugestywne, zobaczyłam te postacie i nawet tę srokę. Charakter sroka ma, jaki ma, ale ładny z niej ptak.
OdpowiedzUsuńgdyby zrezygnować z zewnętrza, to żaden opis nie udałby się bo jak? zabrać postaci płeć, wiek, wzrost, wygląd, kolor i długość włosów, zapomnieć o stroju - zostanie dziecię boże pośród innych - a ja nie widzę ich duszy, kiedy mijam na chodniku - widzę młodą dziewczynę, której wygląd zastanawia i daje miejsce na moją interpretację. dyskretną i nie robiącą zapewne najmniejszej krzywdy.
UsuńCzasami dobrze jest się zatrzymać i popatrzeć, zauważyć te kontrasty...
OdpowiedzUsuńczasami mówisz? ja recydywa jestem. nałogowiec.
UsuńZobaczyłam obrazek, opisane sugestywnie i wyobraźnia działa.
OdpowiedzUsuńto dobrze, bo w tę stronę zmierzam - chcę, aby opisane można było dotykać zmysłami.
UsuńA ja zauważam, że coraz więcej jest takich oszczędnych (w cialo), bo taka moda 😁
OdpowiedzUsuńDodałbym też wygląd rybki w kwestii wydetych sztucznie ust ��. Nie zauważyłeś żadnej takiej cechy (nie)ludzkiej? ��
UsuńSorki za czarne pytajniki- to emotikony strajkuja ;)
OdpowiedzUsuńhurtem, żeby nie robić zamieszania. rzeczywistość odrobinę naginam, ale nie aż tak, żeby dorabiać, bo to zbędne - widziane dostarczyło pożywki, więc potrzeby nie ma ubarwiać sztucznie. wiem o co pytasz, ale takich ust wczoraj nie było. świat był więcej naturalny, wiosenną świeżością się zanosił. emotikony jako środek wyrazu nie interesują mnie zupełnie - nawet nie wiem, czy cokolwiek z tym można zrobić. Mogą nie istnieć dla mnie.
UsuńO krukach to nawet dzisiaj u kogoś czytałam. Rzeczywiście są bardzo inteligentne.
OdpowiedzUsuńa doczytałaś, że z bielikami o łup potrafią zawalczyć skutecznie?
Usuńże nawet orlik nie jest faworytem do świeżego, parującego mięsa, któremu udało się zdechnąć w bezkresie ignorancji człowieczej?
sroki, to tylko kuzyni, ale jeśli nawet spod ogona komu wypadły, to dość szlachetnie, żeby pośród woliery dominować.