piątek, 26 marca 2021

Przychodzi baba do lekarza.


                - Pragnie pani dziecka? Poważnie? Przypomnę, lekko podpierając się ironią, że wymarzony piesek już po tygodniowym turnusie we wspólnej przestrzeni wybrał bezdomność, miast nieustającego szczęścia w pani objęciach…

 

- Rozumiem. Stanowił jedynie mięso, a potomstwo zapewni pani genetyczną łączność z absolutem. Faktycznie – tygodniowy noworodek nawet w przypływie desperacji nie ucieknie, będąc skazanym na uzależnienie fizyczne najmarniej kilkanaście lat. Prawna i ekonomiczna niewola potrwać może zdecydowanie dłużej.

 

- Czuję się zdeprymowany pani spontanicznym pożądaniem. Żandarm mógłby studiować paragrafy. Ja, nie dysponuję narzędziami, jednak problemu wciąż nie rozumiem mimo medycznego wykształcenia…

 

- Ach! Ojciec złośliwie jajeczkuje…

 

- Czemu nie? Wszak pani również…

6 komentarzy:

  1. Ja bym sprostowała - ojciec złośliwie....ejakuluje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten lekarz to jakaś złośliwa menda jest. Z powołaniem się minął czy co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może na księdza się nie nadawał albo na premiera?

      Usuń
  3. gdyby to nie była smutna prawda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trudno wymyślić coś, co nie ma prawa się zdarzyć, bo natura nie znosi pustki i wymyśla nieprawdopodobne zrządzenia losu.

      Usuń