czwartek, 7 kwietnia 2022

Z wiatrem i wręcz przeciwnie.

 

        Wewnątrz przystankowej wiaty trwają lekcje w szkole dla rozbitków. Dziś wykład pod hasłem „jak akumulować energię i ochronić się od wiatru”. Prowadzi kloszard-weteran cuchnący octem dalekim od jabłkowego aromatu. Nad polem trwa w stojącym locie pustułka i wypatruje drobnicy czającej się pod kamieniami. Dzieci i obcy śmieją się. Miejscowi chyba już nie potrafią. Chude dziewczęta na patykowatych nogach brną przez świat dość niezdarnie. Najwyraźniej kobiecość w nich dojrzewa boleśnie i nie potrafią pozbyć się pewnej kanciastości w ruchach. Pani w połowie drogi przez życie i pewnie w połowie drogi do domu sunie pod wiatr i wytrwale nabiera rumieńców jakie okazyjnie nosiła będąc nastolatką.

2 komentarze:

  1. Duży poczyniłeś obserwacji, tekst aż kipi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kilka drobiazgów zaledwie. ubrane w słowa wyglądają dostojniej, niż widziane na żywo.

      Usuń