Niekończący się różaniec świateł mamrocze natchnione przekleństwa w drodze do codzienności, albo śpiewa pieśni obrazoburcze, niewiele wspólnego mające z kościołem. Psy kręcą kuperkami, bo przecież nigdy nie wiadomo kto i na kogo patrzy z daleka, a prezentować się należy, może nawet trzeba. Dzieci z ciężkimi tornistrami i papieroskiem rozświetlającym tuman niewiedzy zmierzają leniwie ku przystankom. Na przystanku dziewczęta o nogach zaplecionych w warkocze informują jawnie, że lato się skończyło.
Dwie, na oko sympatyczne, rude kobry wymieniają pogodne ploteczki, aż im policzki różowieją pod makijażem maskującym twórczą działalność czasu. Martwe twarze w autobusie szukają podniet na wyświetlaczach, które bladość lica okraszają trupim, niebieskim jadem.
Zaskakuje mnie ilość ludzi w okularach. I tych niepełnosprawnych, czy otyłych. Naprawdę przed erą internetu tło wyglądało inaczej i takie jednostki były marginesem ulicy, a nie normą spotykaną każdego dnia. Cóż – kiedyś (okropne słowo) cyrylica na ulicy też była ewenementem. Życiowo doświadczona pani z bagażem podręcznym biegła do tramwaju, zadając kłam temu słowu. Bieg kojarzy się z prędkością. Nie w jej przypadku, chociaż… zdążyła nim drzwi się zamknęły, więc prędkość też jest względna.
Znajduję porzucony dziecięcy bucik i mam natychmiastowe skojarzenie z wylinką – węże zrzucają skórę, gdy garnitur staje się przykusy – dziecko wyrosło podczas spaceru? W taki ziąb? Aromatyczna chmura ciągnie spod hotelowej kuchni zwiastując egzotyczne śniadanie dla śpiących jeszcze gości. Okraszona strąkami glediczia udaje niewiniątko, ukrywając kolce w gąszczu liści, ale lada chwila kłująca prawda wyjdzie na jaw.
- Czy transfuzja krwi i przeszczep nerki kłócą się z ideą weganizmu?
Jeśli takowi są Świadkami Jehowy to bankowo.
OdpowiedzUsuńprzezorny Janek
takowi, czyli jacy? ci od weganizmu?
UsuńGlediczia to mnie chyba prześladuje. Ostatnia robi się zielona, pierwsza traci liście. W Polsce kwitły pięknie, a jak pachniały! Tutaj jakieś takie rachityczne. Odkąd pamiętam rosły pod moim domem i teraz też rosną. :) Bardzo cenione drzewo przez pszczelarzy.
OdpowiedzUsuńwięc wracaj na ojcowiznę i ciesz się ich urodą tutaj.
UsuńW Polsce to była jednak robinia, też z bobowatych.
UsuńMusiałabym mieć bardzo dobry powód żeby wrócić.
UsuńWiesz, świat nie jest wcale taki zły, jak już zaczynasz sobie radzić. A jak masz jakieś wsparcie od innych, to już w ogóle. A Ty chyba masz?
mam. i nie zamierzam wyjeżdżać, żeby zmieniać cokolwiek.
UsuńGlediczia to roślina bobowata, więc może w tych strączkach bób się uchował?
OdpowiedzUsuń😀 Może chociaż jeden strąk?
Usuństrąki są teraz prześliczne - maja jasnozielone brzegi i ciemnobrązową resztę. skręcone mocno, sporej długości - jak naostrzone sprężyny połyskują z daleka.
Usuń