Grawitacja poczuła dzisiaj moc i niczym wygłodniały
elektromagnes ściąga do siebie wszystkie niebiańskie paprochy. Lecą jak ćmy do
ogarka świeczki, żeby sobie skrzydełka uwędzić i kwilić własne konanie. Na trawniku
kos niewzruszony próbuje szczypać suche źdźbła – być może gniazdo wije na chwałę
następnego pokolenia, lecz towarzyszki nie widziałem ani razu – samotny okaz.
Może samotna? Kobiety, chyba cierpią na kompleks niższości, albo podejrzewają potop, bo
chodzą w butach (nazywam je „bagiennymi”) na tak grubych podeszwach, że kontakt
z ziemią staje się iluzorycznym domniemaniem zaledwie. I nie myślę tu o
szpilkach, które piętę zaledwie podnoszą, a raczej o cegle podklejonej pod spód
obuwia. Nauka chodzenia w czymś takim musi być doznaniem wstrząsającym dla mało wyrafinowanych umysłów. Pamiętam, jak jedna
ze znajomych pań uśmiechnęła się do mnie z przekąsem i powiedziała – Spróbuj. Załóż
piętnaście centymetrów szpilki pod piętę i przejdź milę. Naszym rynkiem trzy rundki, gdzie
kocie łby polerowane od stuleci fugi mają w dojrzałych centymetrach liczone. Nie
spróbowałem. Ale zachwycony jestem po dziś dzień talentem pań, które potrafią i
poruszają się piękniej, niż motyle w godowym tańcu.
PS. Nie, żebym stchórzył – nie mam szpilek, a ŻADNA
KOBIETA nie użyczy mi swoich nawet na pięć sekund. I słusznie!
Ja też nie mam szpilek, może nie jestem prawdziwą kobietą?
OdpowiedzUsuńnaprawdę tak myślisz, czy kokietujesz?
Usuńja w butach na obcasie zabiłbym się w pierwszej minucie.
może nie masz, ale miałaś i na pewno znasz temat historycznie - ja jestem totalnym laikiem.
Nigdy nie miałam , nie umiem chodzić w szpilkach, brylanty mnie też nie zachwycają, więc według stereotypów nie jestem prawdziwą kobietą...
Usuńmi się wydawało, że kobietę rozpoznaje się po czymś więcej niż tekstyliach i biżuterii - w taki sposób bardzo łatwo się oszukać można. Kobieta minus garderoba, to dopiero jest kobiecość - jej przybywa a nie ubywa - odwrotnie proporcjonalnie do ilości szmatek.
UsuńŚwiat widziany z góry pewnie inaczej wygląda :)
OdpowiedzUsuńPewnie - bo ja też nie noszę szpilek, ani tych "cegieł", więc nie mogę potwierdzić z własnego doświadczenia.
Nie umiem wstawić zdjęcia do komentarza, więc spróbuj wyszukać w internecie "pokkuri geta" lub "okobo" - to dopiero są buty na cegłach.
(wiśnie zakwitły)
czy masz na myśli "japońskie drewniaki"? deska na bukowych "resorach"?
UsuńPrawie, bo tych "japońskich drewniaków" jest wiele rodzajów. Te, o których pisałam, to nie deska na resorach (jeśli dobrze domyślam się o co Ci chodzi), tylko takie "klapki" na wysokim koturnie.
Usuńobejrzałem już - to takie orientalne drewniaki z pełną podeszwą drewnianą, a tamte, to takie małe samochodziki.
Usuńjedne i drugie wzbudziłyby sensację w Rynku. o chodzeniu w tym czymś wolę rozmyślać w kategoriach fantasmagoria niedoszła, niż wspomnienie.
Wolę cichobiegi w stylu sportowym, zresztą spróbuj pobiec do autobusu w szpilkach albo targać siatkę z zakupami :)))) Buty bagienne na stopach kobiet przywołują złe skojarzenia - jak by w gówno wsadził dwa patyki albo widzę chód niewiele mający wspólnego z motylem - raczej wygląda taka delikwentka raczej jak koń pociągowy i ma tyle wdzięku co wół roboczy stanowiący główną siłę napędową i pociągową w rolnictwie.
OdpowiedzUsuńmoże w tych podeszwach są szuflady i jakieś zakupy się w nich kryją
UsuńTo się platforma nazywa. Buty na platformach. Ja je określam butami księżycowymi ^_^ Kiedyś takie miałam za czasów podstawówki jak moda akurat weszła, a że u dzieciaków dopasowanie do trendów jest ważne, no to stestowałam księżycówki. Zaskakujące, ale chodzi się w tym zupełnie tak samo jak w normalnych butach.
OdpowiedzUsuńInna kwestia dotyczy koturn (sam obcas ma podeszwę sięgającą nieba, choć to nie szpilka). I tu znów Cię zaskoczę, ale to o wiele jest stabilniejsze od zwykłych szpilek, których nienawidzę. Mam tylko jedne buty tzw. "wyjściówki", w których się nie zabijam. Są na grubym obcasie, czyli coś pomiędzy koturną a szpilką.
ja sądziłem, że panie chcą sobie dodać te ileś centymetrów, żeby głowy nie zadzierać.
Usuńalbo faktycznie - suchą stopą przez bagna przejść...
Tego nie wiem co to ma na celu i nie mam pojęcia kto i po co wymyślił duże podeszwy czy obcasy dla kobiet. To nie jest przecież praktycznie potrzebne, a przez jakieś tam trendy w jakiejś tam modzie, stały się konieczne do np. ważnych wyjść. Żeby pójść do kogoś na wesele w sukience, muszą być szpilki, bo but na płaskim będzie źle wyglądał i zostanie skrytykowany. Rozumiesz coś z tego? Bo ja w ogóle nie wiem o czym piszę. Wiem tylko, że tak jest.
Usuńznałem anegdotę o człowieku, którego zaproszono gdzieś, ale w zaproszeniu wymagania zostały określone - krawat obowiązkowy - więc sam nie poszedł, tylko przez służbę krawat posłał.
Usuńdla mnie kobieta w szpilkach wygląda bardzo ładnie i zachwycam się za każdym razem, ale płaskie obcasy też mogą być urocze - nie potrafię zrozumieć tych cegieł pod stopami - żadne argumenty do mnie nie trafiają, bo to brzydkie, zbędne i obciążające organizm - szpilki trudno się nosi, ale przynajmniej mają walory estetyczne. gdybym rozumiał, nie dziwiłbym się.
HAHAHA dobre!! :D
UsuńTe cegły nie obciążają, nie są z kamienia i przede wszystkim nie rozwalają kolan i kręgosłupa tak jak szpilki. Gdybym już musiała wybrać wysoki but, to zdecydowanie koturnę. Ale na szczęście na co dzień nie muszę.
I powiedz mi teraz, dlaczego kobieta w szpilkach ładnie wygląda? Nienaturalne ustawienie stopy, stale napięte mięśnie, nadwyrężone stawy - co w tym ustawicznym napięciu jest ładnego? I dodam jeszcze, że to zbędne i obciążające organizm.
to proste - napięcie (naprężenie) mięśni powoduje, że noga wygląda na wysportowaną, zgrabną. kiedy kobieta potrafi w szpilkach się poruszać, to ten ruch jest dla faceta czymś nadzwyczajnym - płynnym i podkreślającym kształty. jeśli źle się w takich czujesz, to przymusu nie ma. ja również nie wymagam od żadnej kobiety, aby w takich butach chodziła (podobnie jak ja dla żadnej np: nie zapuszczę brody). jeśli jednak to zrobi - ja osobiście jestem zachwycony.
UsuńTo kobieta ma wyglądać na wysportowaną, czy być wysportowaną? To co piszesz, brzmi jak małe oszustwo ;)
UsuńTo jak piękna kobieta albo pięknie umalowana kobieta, która po demakijażu już tak nie olśniewa.
nazywaj jak tylko zapragniesz - to nic nie zmieni - podobają mi się panie chodzące w szpilkach, jeśli raczą je założyć. nawet, jeśli to miałoby być tylko oszustwo. to, że w ogóle podobają mi się, to już zupełnie inna bajka. za makijażem nie przepadam - jest niesmaczny, a nawet rakotwórczy.
UsuńGdyby mężczyźni mówili otwarcie o tym makijażu...
UsuńNie jesteś jedynym, który tak się wyraża o nakładaniu tapety na twarz. A kobiety mówią, że to dla panów się maluję, że się im podobać. Cholera... z jakiej ja planety jestem? -_-'
każdy jest z innej - mi makijaż nie smakuje - wolę lody waniliowe.
Usuńwolę poczuć nosem zapach kobiety, niż jakikolwiek koncern perfumeryjny.
Panie wcale tak nie mówią - oszukujesz - kobiety ani nie malują się, ani ubierają dla facetów, bo wg nich żaden facet tego nie zauważy i nie doceni - one się ubierają i stroją dla pozostałych kobiet - to cyniczna prawda jest - nikt bardziej nie skarci kobiety, jak rywalka tej samej płci. ja gotów jestem nie zauważyć kosmetyku - kobieta zauważy natychmiast i nie oszukasz jej nigdy. ja jestem szczery do krwi - podobają mi się szpilki na kobiecie - jeśli tylko zechce je założyć, już mi zaćmi w głowie. nie zmuszę, nie namówię, ale ucieszę się bardzo, bo dla mnie jest to widok godny zauważenia. ale nie przymusowy.
Witaj, Oko.
OdpowiedzUsuńZ męskiego punktu chodzenia - nawet niebezpiecznie przewrotnie:)
Biblia też zdaje się to potwierdzać:):
"Bo prawy może upaść nawet siedem razy, ale na pewno wstanie"
(Księga Przysłów)
Pozdrawiam:)
ja tam taki większy lewus jestem, ale popatrz pani jaki odważny - spróbowałbym. i być może rozwalił nochal w trzech krokach, ale ciekawski jestem niemożebnie.
UsuńPrzewrotnie:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=jgagKmgmmZQ
dziękuję.
UsuńNazywam to obuwie kopytami. Jest ohydne i czyni z nóg słupy.
OdpowiedzUsuńJaki nosisz rozmiar obuwia?
40 - może słaba ze mnie gejsza, ale też nie podolski złodziej (jak mawiali u mnie w domu i do dzisiaj nie wiem skąd mniemanie, że taki złodziej ma mieć wielkie stopy)
UsuńU mnie też mawiali, ale moja rodzina z Podola, więc może wiedzą, co mówią?
Usuńdziwna sława dla złodzieja - nie osiągnięcia zawodowe, tylko skaza genetyczna.
UsuńWłaściwie to tylko do ślubu szłam na szpilkach. Cud że się wtedy nie zabiłam.
OdpowiedzUsuńAle biżuterii też nie lubię i nie noszę.
No to nie jestem kobietą.
kiedy czytam tutejsze komentarze dochodzę do wniosku, że szpilki w odwrocie - obuwie nieznane. muszę chyba szerzej oczy otwierać na spacerach.
UsuńChciałabym jeszcze ubrać szpilki. Nie te niebotyczne towarzyszące platformie, ale takie, jakie kiedyś nosiłam. Jestem z tych co chętnie dodają sobie wzrostu, ale cóż poradzić skoro szpilki juz nie dla mnie, a kocie łby też się u nas zdarzają.
OdpowiedzUsuńubierz, żeby po domu pochodzić dla przyjemności i wspomnień chociażby.
Usuńa może komuś sprawisz przyjemność?